Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płynęli wpław Brdą dla chorych dzieci. Finał akcji na Wyspie Młyńskiej [zdjęcia]

Małgorzata Pieczyńska
Małgorzata Pieczyńska
Dziś (5 lipca) Piotr Malewicz i Piotr Ławrynowicz, którzy pokonali 190 km Brdą wpław, dotarli do Bydgoszczy. Obaj płynęli w szczytnym celu, by Nadia i Kuba mogli wrócić do zdrowia.
Dziś (5 lipca) Piotr Malewicz i Piotr Ławrynowicz, którzy pokonali 190 km Brdą wpław, dotarli do Bydgoszczy. Obaj płynęli w szczytnym celu, by Nadia i Kuba mogli wrócić do zdrowia. Arkadiusz Wojtasiewicz
Po tygodniu zmagań na rzece zmęczeni, ale szczęśliwi dotarli do Bydgoszczy. Dwaj nurkowie Piotr Malewicz i Piotr Ławrynowicz płynęli 190 km wpław Brdą, by pomóc chorym dzieciom Kubie i Nadii.

#PłyniemyPoMarzenia - pod takim hasłem dwóch śmiałków rozpoczęło wyprawę 29 czerwca w Przechlewie. Stamtąd trasa wiodła do miejscowości Swornegacie, a potem dalej przez Mylof - Wymysłowo- Zamrzenicę - Wielonek - Pieczyska - Samociążek aż do Bydgoszczy, gdzie w niedzielę (5 lipca) na Wyspie Młyńskiej nastąpił finał. Tu nurków witali rodzina, przyjaciele, sponsorzy, partnerzy akcji, kibice oraz mama Nadii, dziewczynki, dla której m.in. płynęli.

Na leczenie Kuby i Nadii

Pomysłodawcą i organizatorem akcji był Piotr Malewicz, mieszkaniec miejscowości Główka (gmina Śliwice), nurek z ponad 20-letnim stażem, który w ubiegłym roku przepłynął już wpław 210 km Brdą, by pomóc Kubie, chłopcu zmagającemu się z guzem pnia mózgu. A że pomoc jest nadal potrzebna, postanowił powtórzyć wyzwanie.

Tym razem nie płynął sam, lecz z Piotrem Ławrynowiczem z Warszawy, freediverem (nurek nurkujący na bezdechu, bez sprzętu) - szóstym na świecie i drugim w Polsce, jeśli chodzi o pływanie na głębokość. Obaj panowie płynęli nie tylko dla Kuby, ale też dla 4-letniej Nadii, podopiecznej Fundacji “Dom w Łodzi”. Dziewczynka cierpi na bardzo rzadką chorobę - zespół Holt-Orama. Czterolatka nie ma kciuków, a zdeformowane kości ramion uniemożliwiają jej samodzielnie wykonywanie wielu codziennych czynności. Na dodatek z powodu braku równowagi kośćca pogłębia się u niej wada kręgosłupa. Szansą jest kosztowna operacja w Paley Institute w Warszawie.

- W ten sposób chcieliśmy wypromować zbiórkę na rzecz chorych dzieci. Ta akcja to zaledwie mały trybik, który miał na celu nagłośnić, że potrzebna jest pomoc na leczenie Kuby i operacje Nadii - mówi Piotr Malewicz. - Są pomysły, aby kontynuować akcję. Nie będzie to już raczej Brda, ale są szanse, że włączą się w nią płetwonurkowie Marynarki Wojennej.

Pełna współpraca na rzece

Piotr Malewicz zna Brdę i od początku wyprawy wiedział, że pokonanie rzeki wpław nie będzie łatwe.

- Są fragmenty, gdzie w wodzie znajduje się wiele powalonych drzew. Tymczasem na rzece towarzyszyły nam osoby, które płynęły kajakami. Dlatego pominęliśmy chociażby Piekiełko, bo przenoszenie sprzętu opóźniłoby wyprawę. W sobotę (4 lipca) mieliśmy do pokonania Zalew Koronowski i tu napotkaliśmy na pewne trudności. Pogoda sprzyjała, więc na wodzie pojawiło się sporo motorówek. Był stres, bo fala była wysoka i musieliśmy się asekurować. To był jeden z trudniejszych odcinków. Ze względów bezpieczeństwa musieliśmy nawet wspomóc się kajakami. Z Piotrem Ławrynowiczem płynęło mi się bardzo dobrze. Współpracowaliśmy na rzece.

Zafascynowany Brdą jest Piotr Ławrynowicz.

- Pierwszy raz nią płynąłem i na pewno wrócę na Brdę. Rzeka jest czysta, widzieliśmy dużo pstrągów i lipieni - mówi. - Na pewno przepłynięcie Brdy na trasie od Mylofu do Zalewu Koronowskiego nie było łatwe. Dno jest tu kamieniste, jest sporo głazów narzutowych. Poza tym miejscami nurt był bardzo szybki, ale nie żałuję, że uczestniczyłem w tej wyprawie, choć chwilami zmęczenie dawało się nam we znaki. Myślę, że będziemy kontynuowali akcję pomocową dla Kuby i Nadii.

Obaj nurkowie przyznają, że atmosfera na trasie była niesamowita. - Na postojach ludzie, którzy wiedzieli o akcji, witali nas entuzjastycznie. Byli też przypadkowi obserwatorzy. Stali na pomostach i nam kibicowali. To dodawało nam skrzydeł - mówi Piotr Ławrynowicz.

- Dziękujemy też za fantastyczną atmosferę np. na polach namiotowych w Nadleśnictwie Woziwoda czy Rytlu. W Zamrzenicy za ognisko i pokazy z sokołami w leśniczówce - dodaje Piotr Malewicz.

Liczy się każda złotówka

Na trasie nurkom towarzyszyli m.in. płynący kajakami strażacy i ratownicy WOPR. Z kolei komandosi z Formoza Challenge pobieli wzdłuż brzegu w pełnym rynsztunku i pokonali 30 km w dobrym tempie.

Pod wrażeniem wyczynu obu śmiałków jest także Marta Libiszowska-Jóźwiak z Fundacji “Dom w Łodzi”, która także płynęła kajakiem i obserwowała ich zmagania.

- Brda jest naprawdę malownicza, ale nie przypuszczałam, że to tak trudna rzeka do pokonania - mówi. - Cieszymy się, że dzięki tej akcji udało nam się nagłośnić zbiórkę dla chorych dzieci. Chcemy spełnić marzenia Nadii o zdrowych rączkach, a także wesprzeć finansowanie leczenia Kuby. Choć akcja #PłyniemyPoMarzenia się zakończyła, to zbiórka cały czas trwa. Trzeba zebrać pół miliona złotych. Na razie to się nie udało, ale nie poddajemy się. Nadię i Kubę można wesprzeć dokonując wpłat za pośrednictwem strony naszej fundacji, link do zbiórki: https://www.domwlodzi.org/nasze-zbiorki/plyniemypomarzenia/ Liczy się każda złotówka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera