Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płoną trawy, płoną ludzie

Jarosław Jakubowski
Nie ma dnia w Bydgoszczy bez wypalania traw. Strażacy wyjeżdżają na takie akcje po kilka razy w ciągu doby. Każdy wyjazd kosztuje około 500 złotych. Sprawców najczęściej nie udaje się złapać.

<!** Image 3 align=none alt="Image 209665" sub="Wiosną ubiegłego roku wybuchł duży pożar traw w Fordonie. Ogień przeniósł się na okoliczne ogrody działkowe, a z jego opanowaniem problemy mieli nawet strażacy. Fot.: Archiwum/Tymon Markowski">

Nie ma dnia w Bydgoszczy bez wypalania traw. Strażacy wyjeżdżają na takie akcje po kilka razy w ciągu doby. Każdy wyjazd kosztuje około 500 złotych. Sprawców najczęściej nie udaje się złapać.

<!** reklama>

- W tym roku i tak zaczęło się później z powodu długiej zimy, ale już mamy po 3-4 wyjazdy dziennie do palących się traw. Zwykle są to umyślne lub nieumyślne zaprószenia. Nie pomaga wyjaśnianie. Ludzie wciąż wierzą, że wypalanie traw jest korzystne - mówi st. bryg. Tomasz Płaczkowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy.

Płacimy za ludzką głupotę

Każdy wyjazd do palących się traw oznacza dla PSP wydatek rzędu 500 złotych. - Koszty obejmują paliwo samochodu, wodę zużytą w czasie akcji i po niej, bo sprzęt trzeba umyć, a strażacy muszą wziąć prysznic - wyjaśnia Tomasz Płaczkowski.

W Bydgoszczy zagrożony podpaleniami jest każdy większy teren zielony. Im dalej od Śródmieścia, tym ryzyko wypalania traw wyższe. Mogą to być nieużytki, tereny sąsiadujące z ogrodami działkowymi.

W tym roku proceder pochłonął już jedną ofiarę śmiertelną. Na początku marca podczas pożaru traw na nieużytku przy ul. Inwalidów zginął człowiek. Strażacy wezwani do pożaru stwierdzili kilka poważnych ognisk. Kiedy ratownicy doszli do granicy lasu, w rowie odkryli zwęglone zwłoki mężczyzny.

- To 39-latek bez stałego miejsca zameldowania. Czekamy wciąż na opinię biegłego w sprawie przyczyn zgonu - mówi Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.

Policja nie wyklucza, że do tragedii doszło na przykład podczas opalania przewodów elektrycznych w celu pozyskania metali kolorowych. Mogła wtedy zająć się trawa.

Wypalanie traw nie tylko stwarza śmiertelne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, ale także niszczy lokalny ekosystem.

- Chodzi o niszczenie siedlisk drobnych organizmów żywych, głównie owadów, ale także płazów, gadów i niektórych ssaków - podkreśla st. asp. Kazimierz Kwiatkowski z Wydziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszcz.

Pożary traw powodują też zadymienie, które stwarza zagrożenie dla ruchu drogowego i może stać się przyczyną kolizji, a nawet groźnych w skutkach wypadków.

Prawo przewiduje określone konsekwencje dla amatorów wypalania traw.

Nie igrać z ogniem i kodeksem

Zgodnie z Kodeksem wykroczeń: „Kto wypala trawy, słomę lub pozostałości roślinne na polach w odległości mniejszej niż 100 metrów od zabudowań, lasów, zboża na pniu i miejsc ustawienia stert lub stogów bądź w sposób powodujący zakłócenia w ruchu drogowym, a także bez zapewnienia stałego nadzoru miejsca wypalania, podlega karze aresztu do 30 dni, grzywny do 5000 złotych albo karze nagany”. Natomiast Ustawa o ochronie przyrody stanowi: „Kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary, podlega karze aresztu do 30 dni albo grzywny 5000 złotych”.

W sytuacji, gdy pożar stwarza bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego lub mienia w wielkich rozmiarach, mówimy już o przestępstwie i sankcje są znacznie surowsze. Gdy rezultatem jest śmierć człowieka, kara może wynieść nawet od 2 do 12 lat więzienia.

Policja apeluje, aby dla własnego i swoich sąsiadów bezpieczeństwa zgłaszać jej lub straży pożarnej przypadki wypalania suchych traw, trzcinowisk, szuwarów, śmieci, itd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!