Niespodzianki nie ma. Państwowa Komisja Wyborcza podała ostateczne wyniki wyborów i mandaty zdobyły cztery partie.
<!** Image 2 align=right alt="Image 122055" sub="Infografika: Milena Wojtkowiak">Wygrała PO zdobywając 25 z 50 mandatów jakie przysługują Polsce (44,39 proc. głosów). PiS otrzymała ich 15 (27,4 proc.), SLD 7 (12,33 proc.), a PSL 3 (7,03 proc.). Takiej huśtawki sondażowej nie było przy żadnych wyborach. TVP Info, Polsat i TVN zdecydowały się na podawanie wstępnych wyników tuż po godz. 22. Różnice były znaczne. Co chwila ktoś jechał, albo i nie do Brukseli. Najbardziej zawiedli się ludowcy, którym wróżono 5 mandatów, a dostali 2 mniej.
- Plan minimum został wykonany - mówił mediom Eugeniusz Kłopotek jedynka PSL z naszego okręgu.
Zmiany nastrojów przeżywał Wojciech Olejniczak (SLD). Były szef Sojuszu w niedzielę według prognoz nie miał mandatu, ale ostatecznie będzie europosłem. Większość sondażowych pewniaków jedzie do Brukseli. Krajowy rekord poparcia otrzymał Jerzy Buzek (PO). Byłego premiera poparło w okręgu śląskim 393117 wyborców. Danuta Huebner (PO) zdobyła Warszawę i utarła nosa Michałowi Kamińskiemu (PiS). Przewaga jest miażdżąca - 43,6 proc. wobec 10,2 proc.
<!** reklama>- To nasza heroina - komentował wynik premier Donald Tusk.
PiS odegrało się w Krakowie. Zbigniew Ziobro uzyskał 35 proc. poparcia, a kandydatka Platformy, Róża Thun, 17,2 proc. Oboje zdobyli mandaty. Były minister sprawiedliwości podpadł prezesowi PiS. Skrytykował prowadzenie kampanii przez Michała Kamińskiego i Adama Bielana. Chciał, by zostali z niej rozliczeni. Był zawiedziony, bo mandatów nie zdobyli jego ludzie, Beata Kempa i Arkadiusz Mularczyk.
- Zbigniew Ziobro ma twarde zadanie pracować 6-8 godzin dziennie nad językiem, bo ktoś, kto nie zna języka angielskiego albo francuskiego jest europosłem czwartej kategorii. Chciałbym, żeby się za to jak najszybciej zabrał. A inne sprawy zostawił, bo nie zawsze mu one wychodzą - powiedział mediom Jarosław Kaczyński.
Frekwencja w całej Polsce wyniosła 24,53 proc. i - niestety - była znacznie niższa od średniej europejskiej - 43,39 proc.
W nowym Parlamencie Europejskim dojdzie do pewnego przegrupowania sił, ale najwięcej do powiedzenia będą miały te same siły polityczne, co dotychczas. Prawicowe partie w okresie kryzysu gospodarczego zyskały większe poparcie wyborców niż 5 lat temu.
Pozycję najmocniejszej frakcji obroniła chadecja, która zresztą znacznie zwiększyła swój stan posiadania. Grupa Europejskiej Partii Ludowej (Chrześcijańscy Demokraci) i Europejskich Demokratów. Teraz chadecy będą mieli aż 263 posłów w 736-osobowym europarlamencie. Dzięki temu będą wybierali przewodniczącego izby. Do tej dominującej frakcji należą również PO i PSL, które razem mają 28 mandatów. Teoretycznie zwiększa to szanse Jerzego Buzka na zostanie przewodniczącym PE, ale wobec wzmocnienia pozycji partii Lud Wolności Silvia Berlusconiego, nie jest to takie oczywiste. Obecnie najwięcej deputowanych w tej frakcji mają Niemcy - 42, Włosi - 34 - oraz Francuzi - 30. Chadecy opowiadają się za dalszym umocnieniem Unii Europejskiej.
Drugą pozycję utrzymała Grupa Socjalistyczna (PES), ale będzie miała o kilkadziesiąt mandatów mniej niż dotąd - tylko 161. Do tej frakcji należą eurodeputowani SLD-UP (7 posłów). PES chce wprowadzenia europejskiego modelu socjalnego, łączącego wolny rynek z ochroną socjalną.
Trzecią siłą będzie Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy - 80 posłów. Jej celem jest silna wspólnota, do której będzie należało coraz więcej państw.
Na razie niezbyt imponująca wygląda Grupa Unii na rzecz Europy Narodów (UEN), do której należy również PiS - razem 35 mandatów, w tym 15 polskich posłów. Niebawem jednak zasilą ją brytyjscy konserwatyści (28) i czeska partia ODS (9), których w aktualnych statystykach ujęto wśród tzw. innych ugrupowań. UEN będzie więc miał 72 posłów, co sprawi, że będzie czwartą siłą w PE.
Mandatów przybyło także ugrupowaniu Zieloni - Wolny Sojusz Europejski, które będzie miało 52 głosy. Greens - EFA zrzesza ugrupowania proekologiczne i centrolewicowe. Pozostałe 2 grupy: Konfederacyjna Grupa Zjednoczenia Lewicy Europejskiej/Nordycka Zielona Lewica (GUE/NGL), skupiająca socjalistów i komunistów, oraz Grupa Niepodległość/Demokracja (IND/DEM), skupiająca eurosceptyków odgrywają w europarlamencie marginalną rolę.