https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pląsy aż do białego rana

Renata Napierkowska
Najpierw nauka kroków poloneza i innych tańców w szkole, a potem zabawa do białego rana na balu. W inowrocławskich placówkach ponadgimnazjalnych kończy się studniówkowy maraton.

Najpierw nauka kroków poloneza i innych tańców w szkole, a potem zabawa do białego rana na balu. W inowrocławskich placówkach ponadgimnazjalnych kończy się studniówkowy maraton.

<!** Image 2 align=right alt="Image 144415" sub="W inowrocławskich szkołach dobiega końca czas studniówek. W tym roku koszt balu od pary wynosił około 400 złotych Fot. Nadesłane">- Myślę, że wszyscy świetnie się bawiliśmy i to do białego rana. Impreza zaczęła się od tradycyjnego poloneza. Najpierw jednak ćwiczyliśmy kroki tego tańca w szkole, by na studniówce nikt nie zgubił rytmu. Myślę, że ten pierwszy bal zapamiętam na zawsze - mówi Ania Grajek, trzecioklasistka z III Liceum Ogólnokształcącego im. Królowej Jadwigi w Inowrocławiu.

W większości inowrocławskich szkół okres studniówek powoli dobiega końca. Inowrocławska młodzież w tym roku wybierała najchętniej przestronne sale Pałacu w Kobylnikach. Bale odbywały się także w restauracjach „U Nadraja” w Jacewie, w Tucznie oraz Cambrii w inowrocławskich Mątwach.

- Jak się tak z grubsza podliczy wydatki na studniówkę, to trzeba mieć pod ręką od 800 do 1000 złotych. Opłata od pary to 400 złotych, do tego sukienka, buty, dodatki, więc się uzbiera. Na pewno jednak warto pójść na taki pierwszy bal. Mamy masę zdjęć oraz film z imprezy, więc oprócz wspomnień, coś pozostanie - dodaje kolejna tegoroczna maturzystka, Monika Nowak.

<!** reklama>Nauczyciele przyznają, że młodzież potrafi się świetnie bawić. Po szale wyzywających kreacji nadszedł czas na bardziej stonowane stroje, eleganckie i z klasą. Ten pierwszy bal powinien być wyjątkowy. Do dziś z ogromnym sentymentem wspominają go osoby, które miały studniówkę ćwierć wieku temu.

- Pamiętam, że najpierw stroiliśmy salę. Ile to było zachodu? Ze sklepu pożyczyliśmy manekina, by przebrać go za Posejdona, gdyż w naszej klasie zrobiliśmy podwodny świat, inna wyglądała jak jaskinia. Trzeba było również udekorować aulę, która pełniła funkcję sali balowej - wspomina absolwent liceum „Kasprowicza”, a obecnie wicedyrektor III LO im. Królowej Jadwigi, Tomasz Zygora, który pierwszy bal miał 25 lat temu.

Na drugi dzień po studniówce młodzież musiała znów przyjść do szkoły, doprowadzić aulę, hol i klasy do porządku.

- Za moich czasów w sklepach nic nie było, więc samo przygotowanie imprezy wymagało wiele zachodu - dodaje dyrektor Zygora.

Teraz młodzież organizując imprezy w lokalach wszystko ma podane na tacy, a wszelkie koszty pokrywają rodzice.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski