Plaga kontuzji w reprezentacji Polski. Jakub Moder zerwał więzadła krzyżowe, może nie zagrać na mistrzostwach świata

Niektórzy mogli jeszcze nie zakończyć świętowania awansu reprezentacji Polski na mistrzostwa świata. Selekcjoner ma jednak nad czym myśleć, bo naszych piłkarzy dopadła plaga kontuzji. Większość dolegliwości odniesionych przed marcowym zgrupowaniem i w jego trakcie nie jest groźnych. Karol Świderski wrócił do gry szybciej niż zakładano (wielu miało zresztą pretensje o to, że grał w klubie, choć nie przyleciał na kadrę), Maciej Rybus przeszedł koronawirusa i w weekend również wystąpił.

Na boisku, i to od pierwszej minuty, pojawił się też narzekający na stłuczone żebra w meczu ze Szwecją Robert Lewandowski (zagrał jednak przeciętnie i nie strzelił gola). Krzysztof Piątek, któremu Szkoci rozcięli stopę na wysokości ścięgna Achillesa, mecz Fiorentiny oglądał z ławki. Arkadiusz Milik i Kamil Glik (obaj doznali kontuzji mięśniowych) nie znaleźli się w kadrach meczowych. O ile napastnik może wrócić do gry w przyszły weekend, to przerwa stopera potrwa co najmniej miesiąc. Być może nie zagra już do końca sezonu.

Jeszcze dłuższy rozbrat z piłką czeka Jakuba Modera. Wszedł on na boisko w końcówce meczu Brighton z Norwich, ale już po kilku minutach złapał się za kolano i opuścił murawę na noszach. Niestety, diagnoza potwierdziła najgorsze obawy. 22-latek zerwał więzadła krzyżowe i czeka go operacja, a później kilka miesięcy rehabilitacji. Być może zdąży na mundial, który rozpoczyna się 21 listopada, lecz raczej nie będzie w rytmie meczowym.

W grudniu więzadła zerwał Paweł Dawidowicz, niedawno ciężkie urazy kolan wyleczyli Krystian Bielik i wspomniany Milik, a także m.in. Dawid Kownacki i Bartosz Białek. Los nie oszczędza w ostatnim czasie naszych piłkarzy. Oby limit pecha został już wyczerpany.