- Grałem z kontuzją od pierwszej minuty. Przy pierwszym kontakcie z piłką poczułem ból, dość mocno naderwałem mięsień. Było mi ciężko zagrać piłkę, dać podanie, zrobić przyspieszenie. Starałem się zacisnąć zęby i pomóc, ile mogłem - przyznał na antenie TVP Sport po barażu ze Szwecją Kamil Glik, jeden z bohaterów spotkania, które dało reprezentacji Polski awans na mistrzostwa świata.
- Nie wiem, czy zagram jeszcze w tym sezonie. Na pewno ładnych kilkanaście dni będę musiał odpocząć. Ale poza meczem ze Szwecją nic mnie nie interesowało. Nieważne, co będzie jutro, pojutrze, za rok. To był nasz mecz dziesięciolecia i tylko to się liczyło. Spełniłem kolejne marzenie. To dla mnie czwarty wielki turniej z rzędu. Jestem mega zadowolony z siebie i drużyny - dodał obrońca Benevento Calcio.
Klub Glika będzie musiał radzić sobie bez 34-latka przez dłuższy czas. Jak poinformował Onet, diagnoza to naciągnięcie drugiego stopnia prawego ścięgna podkolanowego. Polak będzie z tego powodu pauzował co najmniej przez miesiąc. Nie pomoże więc Benevento w obronie miejsca gwarantującego baraże o awans do Serie A. W kwietniu jego klub ma do rozegrania aż siedem spotkań, a sezon zakończy 6 maja.
ZOBACZ TEŻ:
- Najlepsi strzelcy w reprezentacjach. Messi goni CR7, a Lewy Pelego
- Najpiękniejsze polskie WAGs. One będą wspierać naszą drużynę[ZDJĘCIA]
- Co z kontraktem Lewandowskiego? "To dla nas priorytet"
- Lewy miał zakaz... uprawiania seksu po północy
- Piękna Natalia Wawrzyniak sędziuje mecze w niższych ligach [ZDJĘCIA]
- Reprezentant Polski ma nową dziewczynę. To fit-influencerka z Instagrama [ZDJĘCIA]
