Przy utrzymującej się od kilku miesięcy stosunkowo niskiej inflacji, wzrost nominalnego poziomu przeciętnego wynagrodzenia na poziomie 6,7 proc., pozwala na realną poprawę dochodową wielu Polaków o ponad 5 proc.
Oczywiście analizując przeciętne wynagrodzenie mamy do czynienia jedynie z pracownikami średnich i dużych firm, a więc podmiotów, które relatywnie lepiej płacą na rynku. Stąd nie wszyscy odczuwają równomiernie wzrost płac. Wystarczy wspomnieć, że jeszcze w 2016 roku, połowa Polaków zarabiała poniżej 3511 zł brutto. Jednak od tego czasu zaszły już niemałe zmiany rynkowe. Według Eurostatu na koniec 2017 roku w całej gospodarce nominalne koszty pracy wzrosły o 6,5 proc.r/r.
Na poziomie poszczególnych sektorów ten wzrost był jeszcze wyższy, bo w przypadku przemysłu ta dynamika wynosiła 9,1 proc., a w budownictwie nawet 14 proc. I o ile dla pracowników to dobra informacja, bo ich dochody wzrastają, to dla przedsiębiorców tak szybko rosnące koszty pracy, przy braku masowego podnoszenia cen, stają się kolejną i zyskującą na znaczeniu barierą hamującą rozwój firm.
Najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że zatrudnienie w średnich i dużych przedsiębiorstwach wzrosło w marcu o 3,7 proc.r/r. Natomiast wynagrodzenia w ciągu roku poprawiły się o 6,7 proc .i wyniosły 4886,56 zł. Zdaniem eksperta Work Service obserwujemy obecnie stabilizację wzrostowych trendów na rynku pracy, ale ich skutki w coraz większym stopniu stają się barierą rozwojową. Rosnące koszty pracy i deficyty kadrowe wskazywane są obecnie przez przedsiębiorców jako wiodące wyzwania dla prowadzenia ich biznesów.
Zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób w marcu 2018 r. wyniosło 6205,3 tys. osób - poinformował dziś w komunikacie Główny Urząd Statystyczny. To wynik wyższy 3,7 proc. w stosunku do danych z ubiegłego roku.
Po zakończeniu pierwszego kwartału i zimy, rynek pracy wchodzi w fazę jeszcze większego rozgrzania. Popyt na pracowników będzie wzmagany czynnikami sezonowymi, a już wstępne dane Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej za marzec pokazują, że sam początek wiosny przyczynił się do otwierania nowych rekrutacji.
Pracodawcy w mijającym miesiącu zgłosili do Urzędów Pracy 147 tys. wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej, co było o ponad 13 proc. wyższym wynikiem niż w lutym. Jednak należy podkreślić, że podobnie jak w marcu tak i w kolejnych miesiącach będzie trudno o dynamiczną poprawę poziomów zatrudnienia, ze względu na coraz silniej kurczącą się podaż pracy. Jeszcze na początku roku analizy Komisji Europejskiej pokazywały, że w całej Unii Europejskiej większe trudności rekrutacyjne niż w Polsce występowały już tylko na Węgrzech, gdzie na znacznie mniejszą skalę wykorzystywana jest imigracja zarobkowa.
Rosnące deficyty kadrowe na naszym rodzimym rynku pracy stają się coraz poważniejszą barierą rozwojowa, na co wskazują zarówno badania koniunktury GUS, jak i ostatnie analizy Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
Andrzej Kubisiak, Dyrektor ds. Analiz w Work Service S.A.
PRZECZYTAJ, BO WARTO:
60 Sekund Biznesu: Opodatkowanie kryptowalut? Korwin Mikke: To absurdalny pomysł
Kurs franka szwajcarskiego. Dokąd podąża waluta strasząca miliony Polaków
Strefa Zaradnych: Ropa zachęca do kupna, soja skończy z trendem wzrostowym
Fiskus już nie rozliczy PIT za ciebie. Jak teraz najwygodniej złożyć zeznanie roczne?
ZUS 2018. Od 1 kwietnia zmiana w składce: kto zyska, kto straci
Mała firma - mały ZUS. Małe firmy zapłacą niższe składki. Ile i od kiedy?
