Piotr Żyła nie był faworytem do wywalczenia złotego medalu na skoczni normalnej. Po pierwszej serii wszystko wskazywało na to, że nie obroni tytułu sprzed dwóch lat z Oberstdorfu. Po skoku na 97,5 metra zajmował dopiero 13. miejsce. W drugiej serii zaliczył jednak aż 105 metrów i systematycznie piął się w klasyfikacji. Ostatecznie sięgnął po złoto, za które zarobił też około 150 tysięcy złotych.
Sobotni konkurs w Planicy, w swoim Pensjonacie w Ustroniu oglądał Zbigniew Żyła, ojciec mistrza świata, który prowadzi go wraz z żoną od prawie 30 lat. W rozmowie z "Faktem" przyznał, że obiecał zgromadzonym gościom, że jeśli syn osiągnie w Słowenii dobry wynik, to "postawi im kielicha".
Ojciec Piotra Żyły: Emocje były ogromne
- Po pierwszej serii był 13. Myślę sobie "no co tu można zrobić". Trzymałem kciuki, aby wszedł do pierwszej dziesiątki. Potem emocje rosły i rosły, mówię, żeby się znalazł w pierwszej szóstce. A tu nagle "łał", Piotr zdobył podium, radość była ogromna - zdradził. Zbigniew Żyła słowa otrzymał i gościom przebywającym w pensjonacie kupił alkohol. - To były ogromne emocje - dodał Zbigniew Żyła.
Ojciec mistrza świata zdradził również, jaki na co dzień jest Piotr Żyła. Przyznał, że jest "naturalny, spokojny i skupiony", a na skoczni "jest w drugim świecie". - Ale to dobrze, ma w sobie ogień - dodał.
Piotr Żyła z szansami na kolejne dwa medale
Piotr Żyła powalczy w Planicy jeszcze o dwa medale. W piątek odbędzie się konkurs indywidualny na dużej skoczni, na sobotę zaplanowano rywalizację drużynową, w której Polska ma spore szanse, by stanąć na podium.
Urodzony w Cieszynie skoczek odbierze złoty medal w środę, podczas uroczystej ceremonii zaplanowanej na ok. godz. 21.30.
