- Dzisiaj potrzebna była reakcja na przegrany mecz u siebie z Holendrami. Na Wyspach nigdy nie gra się łatwo - przyznał Piotr Zieliński przed kamerami TVP Sport. Pomocnik Napoli był jednym z ojców sukcesu, czyli wygranej w Cardiff. - Myślę, że dziś ten mecz dobrze wyglądał. W końcówce, wiadomo, prowadziliśmy, oni rzucili się do ataku, wprowadzili tych dwóch wieżowców do przodu, starali się walczyć o każdą piłkę i stworzenie akcji. Na szczęście udało się przetrwać. Wygrywamy i to się liczy.
- Kilka stworzonych akcji - odpowiedział Zieliński na pytanie, co było w tym meczu najistotniejsze. - Myślę, że wiele mamy jeszcze do pokazania, bo potrafimy i wierzę, że ten zespół może grać lepiej z ataku pozycyjnego, jeszcze bardziej prowadzić grę. Po strzelonej bramce możemy iść po więcej, a nie wycofać się i grać długie piłki. Myślę, że jest trochę do poprawy, ale mamy na tyle umiejętności, by iść po więcej - doprecyzował.
- To było krótkie zgrupowanie - przyznał Zieliński. - Nie było czasu na próbowanie wielu schematów, czy to taktycznych, czy innych. Treningi nie mogły być intensywne, przecież dużo graliśmy w klubach... Najważniejsze, że wygraliśmy, zostajemy w tej dywizji, dobrze się to potoczyło. Czekamy na listopad. Zacznie się wielkie granie.
- Nico gra bez kompleksów - chwalił Zieliński kolegę z kadry, Nicolę Zalewskiego. - Ma wielkie umiejętności. Nie ukrywa ich i cieszymy się z tego, że dużo daje naszej reprezentacji. Widzimy jak się prezentuje w klubie, przekłada to też na kadrę. Dużo mamy z niego pociechy, a w przyszłości będzie jeszcze więcej - zakończył 28-latek.
REPREZENTACJA w GOL24
Liga Narodów. Walijczycy jak rzeźnicy. A sędzia nie reagował!
