W niedzielę w Zielonej Górze Falubaz i Abramczyk Polonia zmierzą się ze sobą po raz pierwszy w tym sezonie. Spotkanie nie przesądzi o niczym - obie drużyny nie muszą się obawiać braku awansu do play off - ale będzie próbą sił dwóch potencjalnych faworytów do awansu.
Falubaz prowadzi w lidze z dorobkiem 8 punktów, bydgoska drużyna jest druga i ma o punkt mniej. Niedzielny mecz (godz. 14.00, Canal+Sport 5 i Canal+ online), będzie więc spotkaniem na szczycie I ligi.
Na torze nie zobaczymy Piotra Protasiewicza, który leczy kontuzję. - Nie chcę blokować miejsca i dopóki nie będę zdrowy, nie będę walczył o skład - powiedział "Pepe" w rozmowie z oficjalnym serwisem klubu, falubaz.com - Niech jadą młodsi, zdrowsi, w formie, a ja staram się pomóc w inny sposób. Byłem w Krośnie, jestem na treningach. Udostępniam, pożyczam, podpowiadam, co tylko mogę. Mój team też jest do dyspozycji. Będę przeżywał ten mecz w każdym biegu.
Protasiewicz będzie oczywiście wspierał Falubaz, ale jak sam zaznacza, Polonia również jest mu bliska. W barwach bydgoskiego klubu ścigał się w latach 1997-2002 i 2005-2006, zdobywając z Polonią m.in. trzy medale Drużynowych Mistrzostw Polski (2009, 2011 i 2013).
- Jazda w Polonii to było dla mnie wejście w dorosły speedway. Pod względem sportowym w polskim żużlu i w Bydgoszczy w pewnym momencie bracia Gollobowie i ja wpisaliśmy się złotymi zgłoskami w historię klubu. Sporo się działo. To były piękne lata dla Polonii - mówił dla falubaz.com - To był długi okres startów, ale jeszcze dłuższy w moim życiu osobistym i połączenia z miastem. Wiadomo, że moim domem jest Zielona Góra, ale drugim równie ważnym miejscem na świecie była, jest i będzie Bydgoszcz. Tam się urodziły i wychowały moje dzieci, tam mam nadal wielu przyjaciół i różne aktywności, które mnie zawsze będą łączyły z tym miejscem. To wycinek wielu lat, doświadczeń, przeżyć. Można powiedzieć, że w Bydgoszczy wciąż jestem stałym bywalcem.
