W sierpniu wygrał pan ranking "Piłkarskich Orłów", obejmujący profesjonalnych piłkarzy, od Ekstraklasy do III ligi. Czy i co zmieniło się w pana karierze po tym wydarzeniu? Przypomnijmy, w sierpniu KKS Kalisz wyeliminował w 1/32 Pucharu Polski po rzutach karnych Widzew Łodź, a pan w tym spotkaniu wykorzystał trzy "jedenastki".
Przede wszystkim, było to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie, duża niespodzianka i fajne uczucie. Nie spodziewałem się, że jako środkowy obrońca mogę wygrać ogólnopolski ranking, skierowany przede wszystkim do napastników. Zwycięstwo w rankingu nie przełożyło się może na specjalnie duży wzrost zainteresowania moją osobą, ale nie smucę się z tego powodu. Zadomowiłem się, zarówno w klubie jak i samym Kaliszu, gram tutaj już od prawie dziesięciu lat i nie myślę o zmianie barw.
Co pan sądzi o rankingu, w którym dzięki odpowiednim przelicznikom, można wycenić i w pewnym sensie porównać gole strzelane na boiskach w najwyższej klasie rozgrywkowej do tych, chociażby w 2. lidze?
Ranking jest cenny przede wszystkim dla piłkarzy z niższych lig. Pozwala zwrócić większą uwagę na to, co dzieje się w 2., czy 3. lidze. Może być także przepustką, zwłaszcza dla młodszych zawodników, by zostać bardziej zauważonym, trafić do klubu z wyższej klasy rozgrywkowej. Cała Polska śledzi wasz ranking i na pewno dla młodego, wyróżniającego się piłkarza, który na dodatek zdobędzie trochę bramek w sezonie, może być przepustką do zrobienia większej kariery.
Zwyciężył pan w rankingu w sierpniu, przede wszystkim dzięki trzem bramkom zdobytym w Pucharze Polski, przeciwko Widzewowi Łódź. Jak pan wspomina tamten mecz?
To było fantastyczne spotkanie, ze znakomitą oprawą i bardzo liczną publicznością na trybunach, która gorąco nas dopingowała. Takie mecze jak z Widzewem nie zdarzają się zbyt często. Dla mnie było jednym z najlepszych spotkań, które dotychczas rozegrałem w Kaliszu. Później udowodniliśmy, że zwycięstwo z Widzewem nie było przypadkiem. W 1/8 Pucharu Polski pokonaliśmy Górnika Zabrze, dzięki czemu dalej liczymy się w walce o trofeum.
KKS Kalisz idzie jak burza w obecnej edycji Pucharu Polski. W ćwierćfinale, na waszej drodze stanie kolejny zespół z Ekstraklasy, Śląsk Wrocław.
Mecze w Widzewem i Górnikiem pokazały, że na pewno nie przestraszymy się rywali. Zagramy to, co potrafimy. Nie mamy nic do stracenia, powalczymy o awans do półfinału. Oczywiście, szacunek i pokora do Śląska jest duża, ale nie oddamy tego meczu łatwo, będziemy walczyć. Gdy spotkamy się w klubie po przerwie zimowej, na pewno temat meczu ze Śląskiem będzie już u nas na tapecie. Przed nami kolejna, ciekawa przygoda. Tak naprawdę, do wielkiego finału zostały już tylko dwa mecze. Byłoby czymś fantastycznym zagrać na Stadionie Narodowym. Może wybiegam myślami zbyt daleko, ale gdybyśmy pokonali Śląsk Wrocław, a losowanie nam sprzyjało, jeśli chodzi o rywala w półfinale, dlaczego mielibyśmy nie marzyć? Przy odrobinie szczęścia wszystko jest możliwe.
Ewidentnie KKS Kalisz ma patent na drużyny z Ekstraklasy. W ubiegłym sezonie, sensacyjnie wyeliminowaliście też Pogoń Szczecin.
Zgadza się, powstrzymał nas dopiero Raków Częstochowa, czyli zespół z jeszcze wyższej półki, bardzo poukładany, grający świetnie pod względem taktycznym. Z Rakowem walczyliśmy jak równy z równym. Uważam, że Śląska też nie powinniśmy się obawiać. Trzeba po prostu wyjść na boisko i pokazać, że gramy u siebie, a własny stadion bardzo nam sprzyja w tym sezonie. Nie przegraliśmy u siebie w rundzie jesiennej ani jednego meczu. Obyśmy taką samą dyspozycję prezentowali na wiosnę.
Jak pan podsumuje 2022 rok, zarówno, jeśli chodzi o swoją postawę, ale też KKS-u Kalisz?
To był bardzo trudny rok. Na wiosnę było w naszym klubie trochę nerwów, walczyliśmy o utrzymanie w 2. lidze. Druga połowa roku była już jedną z lepszych, zarówno w moim wykonaniu, jak i chyba także KKS-u w ostatnich latach. Jesteśmy po rundzie jesiennej wiceliderem, awansowaliśmy także do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Jakie plany na 2023 rok?
Będziemy chcieli utrzymać co najmniej drugie miejsce w tabeli i awansować do 1. ligi. Zadanie nie będzie jednak łatwe, rywale są mocni, a w czołówce jest ciasno. Myślę, że o awans będą walczyć także Kotwica Kołobrzeg, Polonia Warszawa i Wisła Puławy, która przedłużyła umowę ze swoim strategicznym sponsorem. Jeżeli w przerwie zimowej się nie osłabimy, dojdzie do nas jeszcze dwóch, może trzech zawodników, będziemy jednym z głównych faworytów do awansu. Zgranie zespołu jest teraz jednym z naszych głównych atutów i myślę, że w przyszłym roku będzie pod tym względem jeszcze lepiej. Oczywiście, tak jak już mówiłem, skupiamy się także na rozgrywkach w Pucharze Polski.
Rozmawiał Zbigniew Czyż
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
