Jeśli ktoś pijany zrobi sobie krzywdę, za jego leczenie zapłacą wszyscy podatnicy. Do niedawna poszkodowany musiał płacić za medyczną pomoc sam.
Dotąd sprawa była jasna. Jeśli do bydgoskiego szpitala trafił pijany pacjent, to bez względu na to, czy był ubezpieczony czy nie, za usługi szpitalne dostawał przy wyjściu rachunek. Warunkiem było to, że obrażenia i urazy musiały być ewidentnie i wyłącznie związane ze spożyciem alkoholu.
- Takich pacjentów u nas nie brakowało - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. J. Biziela w Bydgoszczy. - Ewidentne były zatrucia. Trudno sobie wyobrazić, żeby nie miały związku z alkoholem.
<!** Image 2 align=none alt="Image 177561" sub="Ubezpieczeni nietrzeźwi pacjenci nie będą musieli płacić za pomoc medyczną. Fot. Tadeusz Pawłowski">
- Wystawienie rachunku i żądanie zapłaty było możliwe wyłącznie pod warunkiem, że jedyną i bezpośrednią przyczyną udzielenia pomocy było zdarzenie spowodowane stanem nietrzeźwości pacjenta (uraz, wypadek, zagrożenie zdrowia). Średnio w miesiącu do naszej izby przyjęć trafia 35 osób w stanie nietrzeźwym. Nie do wszystkich jednak powyższy artykuł miał zastosowanie. W związku z tym liczba faktur, które wystawił szpital do końca czerwca tego roku, jest niewielka. Obowiązująca od 1 lipca ustawa o działalności leczniczej nie zawiera tego zapisu, więc szpital zgodnie z prawem nie wystawia faktur za udzielenie pomocy pacjentom nietrzeźwym - wyjaśnia Marta Laska, specjalistka ds. PR w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. A. Jurasza.
<!** reklama>
Nie brakowało jednak również wypadków, które, choć powiązane z alkoholem, nie musiały wcale z niego wynikać. - Zdarzały się ofiary bójek, będące pod wpływem alkoholu, i osoby z połamanymi kończynami, które były również nietrzeźwe, ale jednocześnie na dworze panował mróz i było ślisko. Skąd można mieć pewność, że to nie śliski chodnik, a alkohol był przyczyną zdarzenia? - dzieli się swoimi wątpliwościami Kamila Wiecińska.
Dodatkowo lekarze nie byli zadowoleni z takiego rozwiązania, bo uważali, że powinni zajmować się leczeniem, a skoro pacjenci byli ubezpieczeni, płacić powinien Narodowy Funduszu Zdrowia.
- Dzięki zmianom przepisów wracamy do tego, co było. Szpital przyjmuje pacjenta i bez względu na to, czy jego zły stan spowodował alkohol czy nie, wystawiamy rachunek NFZ. Dla nas to dobre rozwiązanie. Ograniczające biurokrację i wpływa na naszą kondycję finansową. Przecież zdecydowana większość osób, które trafiały do nas pod wpływem alkoholu, jeszcze w izbie przyjęć wyrzucała wystawiony przez nas rachunek do kosza, a ich długi były nieściągalne. Teraz mamy gwarancję, że za wykonaną usługę szpital otrzyma zapłatę - mówi rzeczniczka.
Nic nie zmieni się dla tych pacjentów, którzy nie są ubezpieczeni. W przypadku zagrożenia zdrowia i życia szpital się nimi zajmie, ale przy wypisie wystawi rachunek za swoje usługi. Ze ściągalnością pieniędzy od takich osób jest jednak gorzej niż z dotychczasowymi nietrzeźwymi pacjentami.