Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijani, naćpani, agresywni, bez kasy - tacy klienci to codzienność w pracy bydgoskich taksówkarzy

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Od dawna nie było w Bydgoszczy napadu na taksówkarza. Po rozboju, w którym ucierpiał 71-letni kierowca, powraca pytanie o bezpieczeństwo taksówkarzy w mieście.

<!** Image 3 align=none alt="Image 216513" >
**
Od dawna nie było w Bydgoszczy napadu na taksówkarza. Po rozboju, w którym ucierpiał 71-letni kierowca, powraca pytanie o bezpieczeństwo taksówkarzy w mieście.**
- W tym zawodzie kwestia wyczucia, czy wsiadający pasażer zapłaci za kurs i co najważniejsze, nie okaże się napastnikiem, jest kluczowa. Nigdy nie dałbym się wywieźć gdzieś do lasu. Bywało, że wysadzałem ludzi w połowie drogi na szosie, bywa, że nie wpuszczam ich do taksówki i odmawiam kursu - opowiada pan Maksymilian, taksówkarz, który pracuje na własną rękę, poza korporacją.

<!** reklama>

- Za każdym razem, gdy wyjeżdżam do pracy, moi bliscy się o mnie martwią. Żonie muszę powiedzieć, o której wrócę, i jak się chwilę spóźnię, zaraz do mnie dzwoni sprawdzić, czy wszystko w porządku - mówi pan Witold, taksówkarz z korporacji „Zrzeszeni”.

Wśród bydgoskich taksówkarzy sprawa napadu i rozboju na 71-letnim, okradzionym i skopanym na Miedzyniu koledze jest żywo dyskutowana. Pracował sam, poza korporacją. To zdaniem kierowców najbardziej ryzykowna opcja. Samotny taksówkarz może w razie niebezpieczeństwa liczyć tylko na siebie.

- Radio daje poczucie bezpieczeństwa. Wiem, że gdy nadam prośbę o pomoc, wszyscy koledzy - nieważne czy wiozą pasażera, czy nie - tej pomocy udzielą - mówi pan Witold. - Ale i tak wszyscy taksówkarze mają przygotowane różne środki obrony przed agresorami. Jakie? Nie zdradzam tajemnic.

Próby zapewniania sobie bezpieczeństwa są podejmowane od dawna. Jedną z nich była szyba dzieląca kierowcę i pasażerów. - Kompletnie nie zdała egzaminu. W aucie robiło się ciasno, a klient lubi pogadać z kierowcą, po to się też jeździ taksówką - zauważa pan Witold.

- Najgorsza jest pijana i naćpana gówniarzeria. Takie 16-18 lat. Agresywni, a że nie pracują, to i kasy nie mają. Nie warto kusić losu, lepiej taki kurs od razu odpuścić - twierdzi pan Maksymilian, który wozi pasażerów od 1984 roku.

- Każdy z nas ma takie opowieści, bo każdego spotkała jakaś niebezpieczna sytuacja. Mnie też chciano pobić i wywrócić auto. Na razie jednak udaje się wyjść z tego bez poważniejszych problemów - cieszy się pan Witold.

- Nie przypominam sobie, by ostatnio w Bydgoszczy doszło do podobnego rozboju na taksówkarzu - zauważa Maciej Daszkiewicz z KWP w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!