Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijanemu kierowcy nie zabiorą ciężarówki, ale grzywna może go zniechęcić do zawodu

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
To tylko kontrola trzeźwości, ale pracodawcy obawiają się, że przez zaostrzone prawo kierowcy ciężarówek będą odchodzić z zawodu
To tylko kontrola trzeźwości, ale pracodawcy obawiają się, że przez zaostrzone prawo kierowcy ciężarówek będą odchodzić z zawodu Michał Ostalowski
Kierowcom na podwójnym gazie będą odbierane samochody. Przyłapanym w takim stanie na prowadzeniu ciężarówki czy autokaru wymierzona zostanie tylko grzywna, ale ta może być bolesna.

Zobacz wideo: Wystraszony łoś wbiega na trasę S5 pod Bydgoszczą

od 16 lat

Pisaliśmy już, że nowelizacja Kodeksu karnego podpisana właśnie przez prezydenta Andrzeja Dudę, zakłada srogie sankcje za jazdę pod wpływem alkoholu lub podobnie działających środków. Dopiero jednak za rok, bo wtedy nowy akt prawny wejdzie w życie.
Auta, motocykle i motorowery (czyli tylko pojazdy mechaniczne) będą konfiskowane na rzecz Skarbu Państwa, gdy stężenie alkoholu we krwi sprawcy przekroczy 1,5 promila oraz kiedy spowoduje wypadek przy ponad 0,5 promila.

Sąd nie orzeknie przepadku, jeżeli kierowca prowadził pojazd niestanowiący jego własności, ale wtedy będzie musiał zapłacić jego równowartość.

W szczególnych przypadkach sąd będzie mógł odstąpić od orzeczenia przepadku mienia, ale tylko wtedy, gdy nie dojdzie do wypadku. W praktyce może to oznaczać „zmiłowanie” w przypadki pierwszej wpadki przy stężeniu alkoholu ponad 0,5 promila, ale przy recydywie już nie - auto przepadnie.

Trukersi "tylko" zapłacą

Inaczej prawo będzie traktowało kierowców prowadzących pojazdy nie stanowiące ich własności, „wykonujących czynności zawodowe lub służbowe polegające na prowadzeniu pojazdu na rzecz pracodawcy”.

To też może Cię zainteresować

W takiej sytuacji często znajdują się kierowcy zawodowi, bywa że kierujący kosztującymi ogromne pieniądze ciężarówkami czy autokarami.

I w takich przypadkach sąd orzeknie wobec sprawcy nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tys. zł, a do 100 tysięcy, na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

- Ten kto pije i tak pić będzie. Nawet odbieranie aut tego nie zmieni i nie poprawi bezpieczeństwa. Nowe prawo uważam za złe i niesprawiedliwe, bowiem stawia obywateli na nierównej pozycji. Ktoś ma bowiem bardzo drogi samochód, a inny wart powiedzmy 1,5 tysiąca złotych. A co państwo zrobi z takim odebranym komuś rzęchem? Sprzeda go? Wątpię. Trzeba je będzie utylizować, a to kolejny problem i obciążenie finansowe dla państwa właśnie – uważa Adam Jędrych, prezes Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych im. Dionizego Woźnego z siedzibą w Lipnikach.

Adam Jędrych przekonuje też, że określone w nowym prawie sankcje dla kierowców zawodowych (nazywanych też z angielska trukersami), a więc żyjących z tej profesji, także są niesprawiedliwe, a przynajmniej nie przystają do sytuacji w transporcie kołowym. Przecież kierowców zawodowych brakuje i pracodawcy dosłownie biją się o każdego z nich. Toteż zabiegają usilnie nawet o Ukraińców i Białorusinów, postulują podczas wystąpień w sejmowej Komisji Infrastruktury o ułatwienia w wydawaniu pozwoleń dla obcokrajowców. Na pogorszenie sytuacji wpływają przewoźnicy niemieccy, oferujący za każdego kierowcę, który „przejdzie na ich stronę” 1000 euro na rękę.

Tymczasem nawet minimalna grzywna wymierzona przez sąd obligatoryjnie za jazdę „pod wpływem”, a to 5 tys. zł, nie mówiąc o wyższych karach, może – zdaniem naszego rozmówcy - spowodować odejście kierowcy z zawodu (choć ci pijący powinni z niego być eliminowani - red.).

Punkty karne też eliminują z zawodu

Do tego dochodzą wprowadzone od 1 stycznia tego roku o niebo wyższe od dotychczasowych mandaty za wykroczenia drogowe i obowiązujące od 17 września wyższe oceny punktów karnych.

Teraz za jednym razem można otrzymać 15 punktów, a przekroczenie limitu 24 oznacza odebranie prawa jazdy. Kierowcy zawodowi muszą się zatem szczególnie pilnować, a nie jest to łatwe, bo – jak podkreślają – czas ich limituje, a piesi bardzo często bezwzględnie wykorzystują swoje prawa do pierwszeństwa na zebrach przed pojazdem (nawet tak wielkim jak ciężarówka).

To też może Cię zainteresować

- Nie widziałem jeszcze, aby policja reagowała na nagminne przypadki przechodzenia przez przejście z telefonem przy uchu, co jest zabronione i zagrożone mandatem – kontynuuje prezes transportowców w regionie.

I dodaje, że jeśli tak dalej pójdzie, nie będzie miał kto wozić masła i sera do sklepów i wielu, wielu innych towarów niezbędnych i zwykłym ludziom, i całej polskiej gospodarce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pijanemu kierowcy nie zabiorą ciężarówki, ale grzywna może go zniechęcić do zawodu - Gazeta Pomorska