Pijana babcia zapomniała o wnuczce, a pijany złodziej zasnął na miejscu włamania. To alkohol robi z ludzi!

Zobacz wideo: Dron obserwował kierowców na ulicy Wyszyńskiego w Bydgoszczy

Życie pokazuje, że gdy człowiek procenty ma we krwi, to czasem rozum mu odbiera i robi to, czego robić nie powinien. Piszemy o incydentach, które wydarzyły się w województwie kujawsko-pomorskim z wódką albo piwem w tle.

Przypadek z Bydgoszczy: 4-latka poszła na plac zabaw z babcią. Tyle że babcia po chwili gdzieś się udała. Dziewczynką zainteresowali się obcy ludzie. Wezwali też policję. Mała wskazała pozostawioną przez babcię torbę na zakupy. W środku był dowód osobisty kobiety. Dzięki temu funkcjonariusze ustalili jej adres. Moment później byli w mieszkaniu 59-latki. Kobieta była nietrzeźwa. Nie chciała poddać się badaniu na trzeźwość, do tego ubliżała mundurowym i próbowała ich atakować. Trafiła do aresztu, a dziecko - pod opiekę swoich rodziców.

Bywa odwrotnie. Drogówka z Wąbrzeźna zobaczyła pędzące auto. Zatrzymała kierowcę. Okazało się, że 45-latek nie ma prawa jazdy. Dokument figurował jako zaginiony od trzech lat. Uwagę zwróciło nienaturalne zachowanie mężczyzny.

- Badanie stanu trzeźwości wykazało prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie - informowali później policjanci. - Na domiar złego kierowca przewoził na przednim siedzeniu niespełna 4-letnią córkę. Dziecko przekazane zostało pod opiekę babci, a dalsza podróż ojca została wykluczona.

Mieszkanka Grudziądza urządziła sobie nocną przejażdżkę po mieście. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że była pijana (niemal 3 promile) i wjechała w dom towarowy. Uszkodziła ścianę i pięć samochodów zaparkowanych pod sklepami. Policjanci zastali jedynie porzucony pojazd. Po dłuższej chwili do interweniujących funkcjonariuszy podeszła kobieta. Oświadczyła, że kierowała tym autem.

Kolejna pijana kierująca także pochodzi z Grudziądza. Wjechała w wóz straży pożarnej. Była noc, strażacy akurat ugasili ogień. Zbierali się do odjazdu, wtem usłyszeli huk. To 22-latka z dwoma promilami uderzyła w radiowóz. Nie przejęła się sytuacją. Była rozbawiona, gdy ratownicy pomagali jej wysiąść z auta.

Niekiedy policjanci budzą pijanych kierowców. Funkcjonariusze z Brodnicy dostali sygnał o jednym takim. Wtedy jeszcze jechał drogą. Gdy dotarli do jego samochodu, stał, chociaż silnik był włączony. Wewnątrz, na siedzeniu kierowcy, spał mężczyzna. To dobrze znany policjantom 41-letni mieszkaniec miasta. Miał prawie 3,5 promila alkoholu w organizmie i miał orzeczony przez sąd dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Kierowca drzemkę musiał przerwać, kontynuował ją w areszcie.

Teraz okolice Brodnicy. 86-latkę obudził w nocy dźwięk tłuczonego szkła. Ktoś stłukł szybę w oknie jej domu. Zadzwoniła na policję i zamknęła się w kuchni do czasu, aż przyjadą funkcjonariusze. Seniorka wskazała, z jakiego pomieszczenia dobiegały odgłosy. Tam spał sobie 42-latek, ów włamywacz. Mundurowi zaprosili go do radiowozu.

57-latka z Włocławka najpierw piła wódkę, potem postanowiła zagotować sobie wodę. Po włączeniu kuchenki gazowej położyła się jednak i zasnęła. Gotująca się woda zaś spowodowała ugaszenie płomienia na palniku. To doprowadziło do ulatniania się gazu.

Policjanci z Brodnicy zatrzymali mężczyznę, który samochodem wjechał w ogrodzenie domu i uciekł. Kierowca zostawił na miejscu zdarzenia „namiary” na siebie. Konkretnie: zgubił zderzak z tablicą rejestracyjną, więc policjanci mieli łatwe zadanie. Podczas zatrzymania był pijany, miał 1,7 promila alkoholu.