MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy trening Tarasiewicza na Zawiszy

Marek Fabiszewski
W sobotę o 16.00 na bocznym boisku przy ul. Gdańskiej pierwszy trening z piłkarzami I-ligowego Zawiszy przeprowadził nowy trener Ryszard Tarasiewicz. Chwilę wcześniej podpisał kontrakt z właścicielem drużyny Radosławem Osuchem.

W sobotę o 16.00 na bocznym boisku przy ul. Gdańskiej pierwszy trening z piłkarzami I-ligowego Zawiszy przeprowadził nowy trener Ryszard Tarasiewicz. Chwilę wcześniej podpisał kontrakt z właścicielem drużyny Radosławem Osuchem.

- Długo się nie zastanawiałem. W piątek dostałem telefon, w sobotę już byłem w Bydgoszczy - mówi Ryszard Tarasiewicz, który właśnie w sobotę obchodził 51 urodziny.<!** reklama>

- Podpisanie kontraktu zajęło nam nie więcej niż 3 minuty - mówi Radosław Osuch. - Trener, którego bardzo dobrze znam powiedział mi swoje warunki, ja je zaakceptowałem i podpisaliśmy umowę.

Obowiązywać będzie do końca tego sezonu, a była ikona Śląska Wrocław ma za zadanie wprowadzić bydgoski zespół do ekstraklasy.

Sytuacja nie jest za ciekawa, bowiem Zawisza w czterech ostatnich meczach uzbierał tylko "oczko" (trzy ostatnie mecze przegrał).

- Trener Tarasiewicz był jedynym wolnym uznanym szkoleniowcem na rynku - wyjaśnia Radosław Osuch. - Ja ze swej strony zrobiłem wszystko, żeby poprawić sytuację drużyny, ściągnałem klasowego trenera, reszta zależy już od piłkarzy. Mamy do rozegrania w 44 dni dziesięć meczów, czyli do zdobycia 30 punktów.

Pierwszym meczem pod wodzą nowego trenera zawiszanie rozegrają w środę (17.00) w Brzesku z Okocimskim i będzie to zaległe spotkanie z 21 kolejki (30 marca).

Radosław Osuch wyjaśnia, jak wyglądały ostatnie dni w klubie.

- Od meczu z Arką tąpnęło w drużynie i było coraz gorzej, choć w Ząbkach, nie było tak źle, zwłaszcza w pierwszej połowie. Trener Szatałow, którego bardzo cenię i którego widziałbym chętnie dalej w klubie, może jako dyrektora sportowego, powiedział przed meczem z Dolkanem, że jak przegrany, to podaje się do dymisji. Jeszcze potem zastanawialiśmy się, a może jeszcze jeden mecz? Ale on uznał,  że nie widzi szans na zmianę gry zespołu, że może nowy trener dotrze do zawodników. To były dla mnie ciężkie dni i godziny. Musiałem pożegnać się z trenerem, którego bardzo szanuję, podobnie było rok temu z Januszem Kubotem.

Ryszard Tarasiewicz na boisku grał jako ofensywny pomocnik, może zatem w te kilka dni do środowego meczu w Brzesku zdąży przekazać swoim nowym podopiecznym ofensywną filozofię futbolu.

Jest jeszcze inny optymistyczny wątek. Jako trener dał się poznać z tego, że wcześniej ze Śląskiem Wrocław, a w ubiegłym sezonie z Pogonią Szczecin (na Gdańskiej przegrał jednak 1:2) wywalczył awans do ekstraklasy. Oby tak samo udało mu się też z Zawiszą.

- Ci chłopacy nie zapomnieli jak się gra w piłkę, kiedyś wygrywali, ale wszystko siedzi ich w głowach. Zobaczymy co będzie dalej, mamy kilka dni na poznanie się - wyjaśnia nowy szkoleniowiec piłkarzy Zawiszy.

I żartuje: - Ale początek mam wymarzony, łatwe trzy punkty - nawiązując do tego, że w sobotę drużynie Zawiszy przybyły
trzy punkty w tabeli, zdobyte walkowerem za mecz z ŁKS Łódź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!