Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsze śliwki - srebro i robaczywki

Michał Żurowski
To dopiero pierwsze dni igrzysk, rywalizacja zaledwie w części dyscyplin, a ile się już wydarzyło. I z naszym polskim udziałem, i tam, gdzie walczą inni.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >To dopiero pierwsze dni igrzysk, rywalizacja zaledwie w części dyscyplin, a ile się już wydarzyło. I z naszym polskim udziałem, i tam, gdzie walczą inni.

Po porażkach z Japonią i Hondurasem faworyzowani piłkarze Hiszpanii, dziś są już pewnie spakowani. No i szok na pływalni. Michael Phelps na 400 m. stylem zmiennym bez medalu!

Paradoksalnie, takie porażki dobrze służą sportowi i igrzyskom. Uczłowieczają je. Phelps po Pekinie na jakiś czas odpuścił katorżniczy trening i okazało się, że... to nie robot.

<!** reklama>Za to my od razu dzień po otwarciu ustrzeliliśmy srebro, którego mało kto oczekiwał. A traciliśmy szanse przyznawane w medalowych prognozach zawodniczkom nieporównanie bardziej znanym niż starsza szeregowa Bogacka - florecistce Gruchale czy tenisistce Radwańskiej.

Medal na strzelnicy przypomniał nam Atlantę ’96 i piękne otwarcie Renaty Mauer. A mnie przy okazji nasz regionalny akcent z tamtych igrzysk - cudowny teatr wyobraźni, który z tak mało medialnej dyscypliny, jak strzelectwo, wyczarował sprawozdawca sportowy radia PiK (kłaniamy się nisko) red. Maciej Pakulski.

Wracając do medalu Bogackiej, po cichu na coś takiego liczyłem. Nie na dokładnie ten medal, ale na takie niespodziewane strzały, jak pani Sylwii. Na udane występy kogoś, kto z drugiego szeregu powetuje nam wpadki naszych niby żelaznych faworytów. Bo&

Przebieg igrzysk od pierwszych dni spuszcza powietrze z pompowanych balonów polskich nadziei. Tak było z Radwańską. Bez satysfakcji, ale jednak przypomnę - przestrzegałem. Polka sama nie kreowała się na faworytkę do medalu. Olimpijską medalistką in spe uczynili ją tu w kraju rodacy. Po Wimbledonie, nie bacząc jak szczęśliwie ułożyła jej się tam droga do finału.

Przedwczoraj Isia zagrała nieźle. Tylko, że nieźle w meczu na tak wysokim poziomie i z Goerges grającej tenis życia, to za mało.

Igrzyska codziennie weryfikują też liczebność naszej ekipy. W piątek miałem parę telefonów, że impreza jeszcze się nie zaczęła, a już się czepiam decyzji o wysłaniu aż 18 pływaków. No, to proszę bilans weekendu: Sawrymowicz - miejsce 20., Jędrzejczak - 25., Tarczyński - 26., Tchórz - 25., Szczepaniak - 31. i Szulich - 32.

Klęskę ponieśli też wioślarze z czwórki wagi lekkiej. Ciekawe, że jeszcze nie minęli mety, a już wykpił ich ekspert TVP Bogdan Gryczuk: że to przewidział, bo wcześniej nic nie wygrali, że nie pilnowali wagi (czyli nieprofesjonalnie się przygotowywali) itd, itp. A kim jest Gryczuk poza anteną TVP? Dyrektorem sportowym związku. Widać tam nie znają zasady: razem wygrywamy, razem przegrywamy. Panie, pracujesz pan w PZTW czy w biurze podróży? Jak oni są tacy do bani, to po coś pan ich na te igrzyska wysyłał?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!