Spis treści
Udany start reprezentacji Polski
Na papierze Biało-Czerwone miały łagodny terminarz na sam początek turniej. Na inaugurację zagrały ze znacznie niżej notowaną Słowenią, którą pokonały bez straty seta. Z kolei w niedzielę ograły Węgierki 3:1, które w swoich dwóch pierwszych meczach miały bilans 0:6 w setach (przegrały z Belgią i Ukrainą po 0:3).
W poniedziałek reprezentację Polski czekało dużo trudniejsze zadanie. Serbki to wciąż aktualne wicemistrzynie Europy i mistrzynie świata. W trwającym czempionacie o miano najlepszego zespołu Starego Kontynentu są nie tylko głównym faworytem do wygrania grupy, ale też jednym z najpoważniejszych kandydatów do wywalczenia medalu. Serbki podczas tegorocznych mistrzostw Europy rozegrały wcześniej dwa spotkania. Z Ukrainą i Słowenią wygrały po 3:0, w żadnym secie nie tracąc więcej niż 20 punktów.
Dominacja Serbek
Podopieczne Stefano Lavariniego dobrze rozpoczęły poniedziałkowe spotkanie. Na samym początku Biało-Czerwone objęły prowadzenie w meczu i w pierwszym secie ani razu go nie oddały. Przewaga wynosiła w pewnym momencie nawet 9 "oczek", ale ostatecznie skończyło się na 7 i wygranej 25:18.
O ile pierwsza partia przebiegała w pełni pod dyktando Polek, o tyle druga była całkiem odmienna. Prócz remisu 1:1 to Serbki prowadziły przez całą odsłonę. Biało-Czerwone wyglądały na zdemotywowane i nie były w stanie nawiązać walki, przegrywając do 13.
W trzeciego seta Polki weszły z animuszem i przez większość czasu uciekały rywalkom. Niestety od stanu 16:13 coś zaczęło szwankować, a ataki rywalek wydawały się być nie do zatrzymania. Serbkom udało się zbudować serię 12:7, dzięki której wygraly seta do 23.
W czwartej partii kibice liczyli na comeback Polek, ale niestety musieli obejść się smakiem. Serbki stopniowo powiększały przewagę, decydujące ciosy zadały przy stanie 12:10, gdy wygrały pięć z kolejnych sześciu piłek. Ostatecznie Biało-Czerwone przegrały ostatnią partię do 18.
Najlepiej z Polek zagrała niezawodna Magdalena Stysiak, która zdobyła 20 punktów. Jej partnerka z ataku Olivia Różański, która zdobyła wczoraj 19 "oczek" z Węgrami, zawiodła i zakończyła mecz z 8 puntkami.
Polki na EuroVolley 2023
Teraz Biało-Czerwone czeka spotkanie z Belgią we wtorek. Fazę grupową zakończą w czwartek spotkaniem z Ukrainą.
Po trzech spotkaniach kadra Stefano Lavariniego, z 6 punktami na koncie, zajmuje trzecie miejsce w grupie A. Liderem jest Serbia (9) przed Belgią (6). Czwarta Ukraina ma 3 "oczka", a Węgry i Słowenia pozostają bez punktów. Dziś odbędzie się jeszcze spotkanie Belgii z Ukrainą.
W mistrzostwach rozgrywanych w czterech krajach (Włochy, Niemcy, Belgia i Estonia) rywalizują 24 zespoły. Po cztery najlepsze reprezentacje z czterech grup zakwalifikują się do 1/8 finału. Mecze o medale odbędą się w Brukseli 3 września.
Spotkanie z Belgią już jutro o godzinie 20:00. Transmisja na kanale TVP Sport.
