Miała urodzić się 29 grudnia, ale wyszło inaczej. Miała być kruszyną z niedowagą, lecz to też się nie sprawdziło. Antonina Kujawa waży 3920 gramów i ma 60 centymetrów wzrostu. Przyszła na świat o godz. 9.08 w Wielospecjalistycznym Szpitalu Miejskim w Bydgoszczy na oddziale o trzecim, najwyższym stopniu referencyjności, na którym rodzą kobiety z całego województwa.
[break]
- Miesięcznie rodzi się u nas 200-250 dzieci - mówi dr Szymon Bednarek, który miał tego dnia dyżur. Poród przyjmowała położna Katarzyna Sosińska.
- Córka wzięła nas z zaskoczenia - żartowała kilka godzin po porodzie szczęśliwa mama, 20-letnia Dagmara Kujawa. - Noc sylwestrową spędziliśmy z narzeczonym w domu. Położyłam się spać po pierwszej, a około godziny 3.30 obudziły mnie skurcze - relacjonowała naszemu reporterowi kobieta.
O siódmej rano para zjawiła się na oddziale. Dwie godziny później było już po wszystkim.
- Było ciężko. Wszystko za szybko się działo - przyznaje młoda mama. Dodaje, że tata Antosi też był przy porodzie. - Nie, nie zemdlał - śmieje się kobieta.
Antonina Kujawa była pierwszą bydgoszczanką urodzoną w nowym roku, ale nie pierwszym dzieckiem, które przyszło na świat w Bydgoszczy.
Wyprzedził ją Jaś Suplicki z Szubina, który urodził się w bydgoskim Szpitalu MSW o godz. 1.30. Z naszym reporterem rozmawiał uradowany tata Paweł, który osobiście odcinał pępowinę.
- To nasze pierwsze dziecko. Imię Jan jest po świętym Janie Pawle II, do którego modliliśmy się o szczęśliwy przebieg ciąży - mówi 30-letni Paweł Suplicki. - Lekko nie było, ale żona (Anna Kaczmarek-Suplicka -przyp. red.)dzielnie zniosła wszystkie trudy. Bardzo nam zależało na tym, żeby synek urodził się już w nowym roku. Dlatego jak tylko zaczęły strzelać pierwsze sylwestrowe petardy o północy, dałem znak: „No to zaczynamy! - żartuje mężczyzna. Mały Jaś Suplicki waży 3740 gramów i mierzy 56 centymetrów.
Drugim w kolejności noworodkiem urodzonym w 2015 roku w Bydgoszczy był Borys Karolczak, który przywitał świat na oddziale położniczym Szpitala im. J. Biziela.
- Miałam się zgłosić do szpitala dopiero 1 stycznia o godzinie 10.00, ale wody odeszły zaraz po pierwszych fajerwerkach. Synek dał znak, że już chce przyjść na świat. Goście ledwo zaczęli od nas wychodzić, a my wtedy do szpitala - mówiła nam Marta Karolczak. Chłopiec ważył po urodzeniu 3770 gramów. Ma 57 centymetrów długości.