https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze nie grają, ale...

Tadeusz Nadolski
klęsce (57:104) w Gdyni z Lotosem koszykarki Artego muszą jak najszybciej zapomnieć. Złudzenia, że drużyna mistrza Polski osłabiła się po odejściu kilku gwiazd w sobotę pękły jak bańka mydlana. To ciągle profesjonalnie zarządzany z najwyższej krajowej półki klub, z budżetem co najmniej 6-7-krotnie wyższym od bydgoskiego. Pieniądze oczywiście na parkiecie nie grają, ale za koszykarki o większych umiejętnościach trzeba po prostu więcej zapłacić. I to, niestety, było widać. Fajnie by było, gdyby Artego sprawiło niespodziankę. Ale na to na razie nasz zespół nie stać. I nie takie były przedsezonowe plany, by wkładać kij w szprychy ligowym mocarzom. Do ogrania są zespoły z dołu tabeli. I na nich należy się skupić. Okazja do podreperowania dorobku punktowego będzie już w najbliższą sobotę, kiedy to podopieczne Adama Ziemińskiego podejmować będą ŁKS (hala Chemika, 17.00). W Łodzi udało się pokonać rywala. Może i tak samo będzie w rewanżu?

O klęsce (57:104) w Gdyni z Lotosem koszykarki Artego muszą jak najszybciej zapomnieć. Złudzenia, że drużyna mistrza Polski osłabiła się po odejściu kilku gwiazd w sobotę pękły jak bańka mydlana. To ciągle profesjonalnie zarządzany z najwyższej krajowej półki klub, z budżetem co najmniej 6-7-krotnie wyższym od bydgoskiego.

<!** Image 2 align=right alt="Image 142839" sub="Australijskie koszykarki - Erin Phillips (z lewej, Lotos) oraz Marita Payne (Artego Bydgoszcz) - spotkały się w sobotę przed ligowym meczem w gdyńskiej hali. Fot. Tadeusz Nadolski">Pieniądze oczywiście na parkiecie nie grają, ale za koszykarki o większych umiejętnościach trzeba po prostu więcej zapłacić. I to, niestety, było widać. Fajnie by było, gdyby Artego sprawiło niespodziankę. Ale na to na razie nasz zespół nie stać. I nie takie były przedsezonowe plany, by wkładać kij w szprychy ligowym mocarzom. Do ogrania są zespoły z dołu tabeli. I na nich należy się skupić. Okazja do podreperowania dorobku punktowego będzie już w najbliższą sobotę, kiedy to podopieczne Adama Ziemińskiego podejmować będą ŁKS (hala Chemika, 17.00). W Łodzi udało się pokonać rywala. Może i tak samo będzie w rewanżu?

* * *

Koszykarze grupy A II ligi w miniony weekend rozpoczęli rundę rewanżową. Liderem (z jednym meczem rozegranym więcej) jest KPSW Astoria. Czyli wszystko planowo, choć nie udało się uniknąć dwóch przykrych wpadek - w Gniewkowie i Nowym Dworze Gdańskim. Najważniejsze, że w tym sezonie twierdza przy ul. Królowej Jadwigi jeszcze nie padła. I - należy mieć taką nadzieję - do końca rywalizacji pozostanie niezdobyta. Sytuacja w grupie A wygląda obecnie w ten sposób, że tylko jakiś kataklizm mógłby pozbawić awansu do czwórki play off zespół bydgoski oraz SKK Siedlce.

<!** reklama>W walce o dwa pozostałe miejsca powinny się liczyć Norgips Piaseczno, Żuraw Gniewino, Tur Bielsk Podlaski (w sobotę przyjeżdża do Bydgoszczy, godz. 17.00) i może jeszcze SIDEn Toruń oraz Harmattan Gniewkowo. Tak czy owak podopieczni Macieja Borkowskiego chcą zająć pierwsze - uprzywilejowane przed play offami - miejsce w tabeli. By te plany zrealizować, trzeba będzie pokusić o zwycięstwa na wyjazdach w Toruniu (27.02), Piasecznie (13.03) i Siedlcach (10.04).

* * *

<!** Image 3 align=right alt="Image 142839" sub="Na wymianę wrażeń z pobytu w Polsce nie miały zbyt wiele czasu. Fot. Tadeusz Nadolski">W Inowrocławiu w roli strażaka zatrudniono niedawno Aleksandra Krutikowa. Popularny „Sasza” po raz trzeci pojawia się ekipie Sportino. Tym razem jednak ma do wykonania zadanie arcytrudne. Utrzymać ten zespół w Polskiej Lidze Koszykówki. Krutikow wyzwań się nie boi, ale czy da radę? Przypomnijmy. Drużyna z Kujaw zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli z zaledwie dwiema wygranymi. Już na dzień dobry Krutikow w sobotę zderzył się z Anwilem. Nie udało się (73:84), choć wstydu jego zawodnicy nie przynieśli. Teraz Sportino czeka zaległy mecz w Słupsku z Czarnymi. A im dalej w las, tym więcej drzew. Kolejni najbliżsi przeciwnicy to Turów Zgorzelec (wyjazd), Asseco Prokom Gdynia (u siebie) oraz Stal Stalowa Wola (wyjazd). W tych konfrontacjach nawet kunszt trenerski Krutikowa na niewiele może się zdać. Przykre to, ale wygląda, że pierwsze zwyciestwo Białorusin z polskim obywatelstwem może odnieść dopiero 27 lutego we własnej hali z Polonią 2011 Warszawa. Choć oczywiście niespodzianki byłyby mile widziane.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski