Pieniądze dla firm z Bydgoszczy na przebranżowienie - czy i kiedy będą dostępne?

Zobacz wideo:Te bydgoskie firmy na pewno znają wszyscy!

Gdy w związku z pandemią zaklęcia o zmianie branży, zawodu i wyjściem ze strefy komfortu rzucają specjaliści od HR nikt specjalnie nie zwraca na to uwagi. Gdy do tego samego zachęca jeden z ważniejszych ministrów, budzi to już gniew przedsiębiorców. Zwłaszcza, że na bezrobocie wysłał ich swoimi decyzjami rząd.

To rząd zrobił z nas bezrobotnych

- Mam 30 lat, własną działalność gospodarczą. Jestem fizjoterapeutą, wykwalifikowanym masażystą i trenerem personalnym. Wszystkie moje branże zostały zamknięte – mówi Marek, nasz Czytelnik. - Wiem, że jestem jeszcze młody i mógłbym zmienić branżę – ale mam teraz uczyć się na budowlańca czy zostać listonoszem? W swoje wykształcenie, wiedzę i kursy wsadziłem ciężką pracę i spore pieniądze. A to nie rynek „powiedział mi”, że nie ma dla mnie pracy, tylko wysłał mnie na bezrobocie pan premier jedną swoją decyzją - przypomina bydgoszczanin.

Zmiana branży z pomocą dotacji

Jeśli jednak przedsiębiorca zdecyduje się na poszukanie szans w innym zawodzie czy branży będzie mógł - według obietnic premiera - skorzystać z pomocy finansowej.

- Na razie znamy tylko zapowiedzi nowych instrumentów. Wsparcie dla osób chcących zmienić branżę będzie zapewne podobne do tego, które dotyczy osób bezrobotnych szukających dotacji na założenie własnej działalności gospodarczej – mówi Tomasz Zawiszewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy.

Według zapowiedzi kwoty, na które będą mogli liczyć przedsiębiorcy będą nieco wyższe niż te przeznaczone dla bezrobotnych. W bydgoskim PUP osoba bezrobotna na uruchomienie działalności dostaje średnio około 25 tysięcy złotych (może za to kupić np. sprzęt czy oprogramowanie potrzebne do prowadzenia działalności).

- Projekt mówi o tym, że wsparcie mogłoby sięgnąć ośmiokrotności średniej krajowej, czyli na teraz około 40 tysięcy złotych. Tyle, że przy kwalifikowaniu bezrobotnych jesteśmy zobowiązani do sprawdzenia czy bezrobotny zna się na branży, w której chce działać. Czyli mówiąc wprost – ma albo odpowiednie wykształcenie w tym kierunku, albo doświadczenie zawodowe. W wypadku osób chcących zmienić branżę będzie to trudne. Poza tym warto zauważyć, że takie wsparcie według zapowiedzi dotyczyć będzie zawodów czy branż dotkniętych obostrzeniami, a więc głównie związanych z turystyką, eventami czy gastronomią. Łącznie to około 20 punków w Polskiej Kwalifikacji Działalności (PKD).

Miliony wpompowane w bydgoski rynek

Dyrektor podkreśla, że w zapowiedziach rządu pojawia się również mikrodotacja dla firm, która będzie działać podobnie jak znana z wcześniejszej tarczy (i ciągle do wzięcia) mikropożyczka dla firm. Jej zasady będą nieco inne. O ile wcześniejsze wsparcie dotyczyło jedynie osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą i mikrofirm zatrudniających do 9 osób, tak teraz system obejmie również małe firmy (a to takie, które zatrudniają do 49 osób).

Mikropożyczki były wsparciem, po które przedsiębiorcy najchętniej korzystali, także dlatego, że nie trzeba było wskazywać ani udowadniać, że pandemia spowodowała spadek obrotów w firmie. W wypadku mikrodotacji taką zależność udowodnić będzie trzeba, ale większość firm nie będzie miała z tym problemów – mowa jest bowiem o spadku obrotów o 40 procent w stosunku rocznym (od listopada do listopada). Poprzez bydgoski PUP wpompowano w lokalnych przedsiębiorców, poprzez różne formy wsparcia, już 187 milionów złotych.