https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądz już tu nie rządzi

Katarzyna Idczak
Wymieniamy się spojrzeniami. Wymieniamy walutę w kantorze. Ale są ludzie, którzy idą o krok dalej. Wprowadzają do obiegu swój stary sweter, książkę, dom, a nawet żonę i męża.

Wymieniamy się spojrzeniami. Wymieniamy walutę w kantorze. Ale są ludzie, którzy idą o krok dalej. Wprowadzają do obiegu swój stary sweter, książkę, dom, a nawet żonę i męża.

<!** Image 2 align=right alt="Image 103032" sub="Najchętniej wymieniamy się książkami i płytami z muzyką i filmami. Te towary otwierają obszerny katalog rzeczy do wymiany / fot. Jupiterimages">Do klubów czy teatru przychodzą z plecakiem odzieży, której już nie założą. Wrzucają wszystko do jednego kosza. Wyciągają z niego, to, co wpadnie im w oko. Często są to nietuzinkowe stroje, jedne z tych dziwnych, kolorowych, jakie wyróżniają człowieka z tłumu. Wbrew pozorom, nie jest to zbiórka darów dla potrzebujących, ale akcja „Modnie i etycznie”, inicjatywa toruńskiego oddziału Polskiej Akcji Humanitarnej. Wśród młodych ludzi tak zwane „wymienialnie” stają się równie popularne jak zakupy w sklepach z używaną odzieżą. I choć w obu przypadkach liczą się moda i oryginalny wygląd, to uczestnicy akcji mają na uwadze również inne przesłanki.

- Nie umartwiamy się, ale w prosty i przyjemny sposób nawiązujemy do trudnych tematów. Mówimy o ekologii i nadmiernej produkcji ubrań. Chcemy nawiązywać do problemu ludzi po drugiej stronie wieszaka. Na jednym z pierwszych spotkań zaplanowaliśmy projekcję filmu „We shop, who pay?” (co w wolnym tłumaczeniu oznacza: Robimy zakupy, kto płaci?”). To obraz, w jakich warunkach, często beznadziejnych i niebezpiecznych dla zdrowia pracowników szwalni czy farbiarni produkowane są ubrania, które trafiają później do ekskluzywnych sklepów - tłumaczy Anna Paluszek z toruńskiego PAH - u.

<!** reklama>Podobno nawet stare ubrania, które przestały podobać się jednej osobie, na innej nabierają charakteru. Już następnego dnia po akcji „Modnie i etycznie” poprzedni właściciele rozpoznają na ulicach Torunia swoje koszulki i sukienki. Ale to tylko powód do dumy…

Targ bez swastyki

Szafa z ubraniami nie jest jedynym miejscem, gdzie gromadzimy zbędne rzeczy. Stąd narodził się pomysł na rynki wymiany. Są dni, kiedy w miastach, na głównych ulicach i płycie starówki mieszkańcy wystawiają swoje „rupiecie”.

- Można przynieść wszystko, pod warunkiem, że nie jest uszkodzone. Buty, latarka, zabawki i komputery. Każdy przedmiot podlega wymianie, a jej warunki zależą od stron. Ostatnio wymieniłem spodnie za kasetę magnetofonową. Rynek otwieramy sezonowo, kiedy pogoda dopisuje. To nasza przeciwwaga do ogólnie panującej konsumpcji – mówi Michał Jabłoński z Przestrzeni Alternatywnej „LaLucza”.

W tym wymienialnym miszmaszu LaLucza stawia dwa warunki. Wśród rynkowych ofert nie ma miejsca na gadżety propagujące systemy totalitarne oraz produkty pochodzenia zwierzęcego.

Biegające książki

Stany Zjednoczone. W 2001 roku Ron Hornbaker, który na co dzień zajmował się wdrażaniem projektów internetowych, często korzystał z serwisów umożliwiających śledzenie losów specjalnie oznakowanych zdjęć czy banknotów. Pewnego dnia przyszła mu do głowy luźna myśl, co jeszcze można śledzić? W tej samej chwili jego wzrok zatrzymał się na półce z książkami…tak opisuje się historię początków bookcrossingu. Z czasem Ron Hornbaker założył specjalną stronę internetową, a jego żona zaprojektowała logo – książkę, która biegnie. Zabawny symbol idealnie obrazuje pomysł, ponieważ bookcrossing to nic innego, jak uwalnianie książek. Podstawowa zasada to zostaw przeczytaną książkę, w takim miejscu, by mógł się nią nacieszyć nowy czytelnik. Idea szybko się przyjęła. Na całym świecie w miejscach publicznych, w parkach, autobusach i w kawiarniach ludzie zaczęli porzucać swoje lektury. Z czasem pomysł doczekał się nowych wariacji. Dziś w akacji uczestniczy ponad 7 milionów ludzi z 130 krajów. Naliczono ponad 4,5 miliona uwolnionych książek. Wszystkie są rejestrowane w Internecie. Można pisać i czytać ich recenzje, a także odszukać tytuły, których brakuje w księgarniach i bibliotekach. Każdy tom otrzymuje swój niepowtarzalny numer BIP, dzięki czemu wzorem amerykańskiego pomysłodawcy, tropi się drogę uwolnionej ksiązki.

Dom za dom

Wakacje w Tunezji, święta w polskich Tatrach i to wszystko bez opłacania wycieczek, hoteli i pensjonatów. Zakwaterowanie w domu, pod nieobecność jego mieszkańców. Wszystko to brzmi dość tajemniczo i podejrzanie, ale w ostatnich latach wielu Polaków wybiera takie właśnie rozwiązanie. Bo wymiana domów to ekonomiczny i dość niezwykły sposób na podróżowanie.

- Zdecydowaliśmy z mężem, że jak na pierwszy raz, to wyjazd w inne strony Polski będzie idealnym rozwiązaniem. Za pomocą firmy pośredniczącej, która działa w Internecie, zapoznaliśmy się z rodziną mieszkającą w Kołobrzegu. Zanim zostały przełamane wszystkie opory musiało minąć trochę czasu i wiele godzin wspólnych rozmów. Ostatecznie latem, oni na dwa tygodnie zamieszkali w naszym domu w Krakowie, a my przeprowadziliśmy się nad morze - mówi pani Marta, która skorzystała z oferty wymiany domów.

„Ktoś jadł z mojego talerzyka, ktoś śpi w moim łóżeczku” - sytuacja uczestników wymiany jest podobna do tej, jaką opisali bracia Grimm w bajce „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”. Z chwilą podpisania umowy, można korzystać z wyposażenia całego domu. Na miejscu można korzystać z rowerów, telewizora, komputera, a także z zabawek dzieci. Czasami do wymiany mieszkania dochodzi też wymiana samochodów i drobne usługi. Można poprosić lokatora, aby pod naszą nieobecność nakarmił rybki, zajął się kotem, podlał kwiaty albo wyjął listy ze skrzynki. Należy tylko wszystko wcześniej uzgodnić e-mailem, pocztą lub telefonicznie.

Aby zaistnieć w katalogu firmy pośredniczącej, trzeba wypełnić formularz zgłoszeniowy, (najczęściej dostępny online), wysłać zdjęcia i wpłacić na konto pośrednika opłatę członkowską. Ceny wahają się od 200 do 500 złotych za rok.

Wybrane dla Ciebie

Polska firma zaskoczyła wynikami. 30 mln zł zysku w trudnym kwartale

Polska firma zaskoczyła wynikami. 30 mln zł zysku w trudnym kwartale

Boom potrwa przez kolejne 5 lat. To nieunikniona przyszłość

Boom potrwa przez kolejne 5 lat. To nieunikniona przyszłość

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski