Maleńka wieś pod Janikowem zawstydziła „wielkich”
kujawskiego futbolu. Tylko w Kołodziejewie działacze byli na tyle
determinowani, żeby przygotować boisko do ligowego spotkania. Piast szykuje się
do awansu do klasy A.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 209362" >Powiat inowrocławski był poprzedniego weekendu piłkarską
pustynią. Choć zaplanowano kilkanaście spotkań, to rozegrane zostało tylko
jedno, w najniższej klasie rozgrywkowej, jaka tylko w województwie istnieje. –
Jak się chce, to można – śmiali się działacze wyraźnie zadowoleni, że wszyscy
gratulują im przygotowania obiektu, z czym nie poradzili sobie w Pakości,
Gniewkowie czy Złotnikach.
W spotkaniu klasy B jej lider Piast do przerwy męczył się z
rywalem zza miedzy, Zootechnikiem Kołuda.
- Było za dużo luzu, no i skład nie był najsilniejszy. Kiedy
po przerwie wszedł dochodzący do siebie po kontuzji Erwin Woźniak, gra zaczęła
się od razu układać – mówi prezes klubu z Kołodziejewa, Piotr Priebe.
<!** reklama>Bowiem choć Piast także atakował w pierwszej połowie, to
dopiero w drugiej zaczął trafiać. Wygrał 3:0 po dwóch golach Piotra
Łabuszyńskiego i jednym Damiana Brończyka. O tym jednostronnym obliczu meczu
niech świadczy fakt, że żaden piłkarz Zootechnika w ciągu meczu nie zmusił bramkarza
gospodarzy do interwencji.
Lider powiększył swoją przewagę nad Zagłębiem Piechcin do
pięciu „oczek”, ale należy pamiętać, że inne zespoły nie grały. Niezależnie od
tego w Kołodziejewie nie kryją, że po dwóch latach chcą wrócić do klasy A.
- Nie po to się wzmacniamy, żeby grać w klasie B. Jeśli
sędziowie nam nie przeszkodzą, to nikogo się nie boimy i na pewno awansujemy –
zapowiada Piotr Priebe skarżąc się jednocześnie, że Piast ulubieńcem arbitrów
nie jest.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 209362" >Aby jednak nie zdawać się na ich łaskę, należy nie dawać im
możliwości popełniania błędów. Taką taktykę chyba obiera drużyna spod Janikowa,
która rywali przeważnie nie oszczędza. W tym sezonie tylko dwa razy zdarzyło
się, aby drużyna z Kołodziejewa strzeliła w meczu „zaledwie” dwa gole. Rekordem
jest rozgromienie LZS Wielowieś 8:0 i LZS II Jadowniki 8:1.
Warto też zaznaczyć, że zawodnikami drużyny są mieszkańcy co
najwyżej oddalonego o 10 km Janikowa, albo okolicznych wsi – Trląga, czy
Głogówca. – Ale to są zawodnicy z wyższych półek i podejrzewam, że jeśli
awansujemy, nie będziemy zmieniać składu. Mamy silny zespół i nie chcemy
kombinować – ocenia Piotr Priebe.
W niedzielę pierwszy z dwóch meczów „o awans”. W Dąbrówce
Piast grał będzie z rezerwami mogileńskiej Pogoni. Z kolei w maju spotkanie z
obecnym wiceliderem, Zagłębiem Piechcin. Po nim wszystko powinno być już jasne.
Zobacz galerię: Piastowi Kołodziejewo zwyczajnie chce się grać