Bydgoska Pesa wycofała się z oferty na dostawę 35 nowych tramwajów dla Krakowa. Poza tym banki nie chcą jej dalej kredytować, a firma ubezpieczeniowa nie zgadza się dać gwarancji na wykonanie kontraktów. Te dwie informacje obiegły dziś media w całym kraju.
Rozmowy z EBOR
- Bez pomocy firmie grozi niewypłacalność - uważa Leszek Walczak, szef Regionu Bydgoskiego NSZZ "Solidarność". - A przypomnę, że jest to duży regionalny pracodawca, który zatrudnia 3,5 tys. osób i kooperuje z 1800 przedsiębiorstwami.
O tym, że firma potrzebuje inwestora koniecznego do restrukturyzacji pisaliśmy kilka razy. Ostatnio wczoraj, gdy dowiedzieliśmy się, że kandydatem jest Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.
Bydgoska Pesa potrzebuje inwestora
Zarówno EBOR, jak i Pesa nie ujawniają jednak szczegółów toczących się rozmów.
Inni też się konsolidują
- Przecież nie jest żadną tajemnicą, że już od dłuższego czasu prowadzimy rozmowy z potencjalnymi inwestorami - mówi Maciej Grześkowiak, szef promocji w Pesie. - Inne duże firmy z branży również chcą być silniejsze dzięki konsolidacji, jak Alston i Siemens. To normalna praktyka rynkowa, więc także my chcemy się wzmocnić. Mamy dużo zamówień, ale potrzebujemy zewnętrznego finansowania.
Wizja Roberta Świechowicza, nowego prezesa Pesy. Chce daleko odjechać konkurencji [rozmowa]
Pesa nie wpłaciła wadium w przetargu na tramwaje dla Krakowa.
- Nie oznacza to, że wycofujemy się z oferty, ale, nauczeni doświadczeniem, nie chcemy znowu ponosić ogromnego ryzyka - twierdzi Grześkowiak.
Przypomnijmy, Pesa nie miała za dużo czasu na wyprodukowanie "Krakowiaków" i spóźniła się z dostawami, za co nałożono na nią ogromne kary.
Nieoficjalnie ustaliliśmy, że również w przypadku aktualnego przetargu terminy są dość wyśrubowane.
Pogoda na dzień + 4 kolejne dni (27.09 + 28.09-1.10.2017) | POLSKA
Źródło: TVN Meteo Active/x-news
