„Prawie” czyni różnicę. Teraz za nią będzie można dostać grzywnę, a nawet trafić za kratki nawet na kilka lat.
<!** Image 2 align=right alt="Image 61950" sub="Na bydgoskich targowiskach bez problemu można kupić perfumy, które z markowymi nie mają nic wspólnego. /Fot. Dariusz Bloch">Może okazać się, że z naszych targowisk i bazaru na „Chemiku” znikną sprzedawcy „szemranych” butów, bluz, koszulek i perfum. Zmiana prawa, które zaczęło obowiązywać w piątek, sprawia, że teraz także oni, a nie tylko importer oraz dystrybutor podróbek będą odpowiadał za ich sprzedaż. I to odpowiadać karnie.
Tylko na wniosek
- Nie wierzę, że to coś zmieni - nie kryje Magdalena Rutkowska, kierowniczka perfumerii Sephora. - Ktoś, kto kupował podróbki, będzie się starał nadal to robić. Jest popyt, jest podaż. W naszym centrum handlowym klienci są często zaczepiani przez handlarzy, którzy oferują im fałszywe kosmetyki. Bezczelnie twierdzą, że ukradli je u nas, co ma potwierdzić ich autentyczność. Zgłaszałam to wiele razy na policję, ale skutków jej działań nie znam.
Policja dostała jednak poważne narzędzie do walki z takimi handlarzami. - W zeszłym roku na terenie województwa prowadziliśmy 34 takie sprawy – mówi Katarzyna Witkowska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Dwanaście z nich skończyło się aktem oskarżenia, ale aż szesnaście zostało umorzonych z braku cech przestępstwa. Katarzyna Witkowska przyznaje, że gdyby obowiązywało wtedy nowe prawo, te szesnaście spraw zakończyłoby się również aktem oskarżenia. Rzeczniczka zastrzega jednak. - Tego typu czyny są ścigane na wniosek dystrybutora czy producenta, którego prawa zostaly naruszone. My nie wszczynamy postępowań automatycznie.
<!** reklama left>Cieszy się Polskie Stowarzyszenie Wytwórców Produktów Markowych „ProMarka”, walczące o prawa producentów markowych towarów. Zgodnie z przepisami ustawy Prawo własności przemysłowej, za sprzedaż podróbek będzie grozić grzywna, a nawet dwa lata więzienia.
- Jeśli taka sprzedaż stanowi stałe źródło dochodu, sprawca może ponieść karę nawet do pięciu lat pozbawienia wolności. Dotychczas ściganie handlarzy podróbek było znacznie utrudnione. Umorzono wiele postępowań przygotowawczych - mówi Rafał Parczewski, dyrektor Stowarzyszenia ProMarka.
Podrabiają, co chcą
Stowarzyszenie podaje, że tylko w 2006 roku unijni celnicy przechwycili ponad 250 milionów podrobionych towarów. Szczególnie groźne są „pirackie” leki i kosmetyki, choć najczęściej podrabia się... papierosy i markowe ubrania.