Podczas imprezy, zorganizowanej z okazji zakończenia sezonu turystycznego i Światowego Dnia Turysty, swój żywot zakończył stary parowóz.
<!** Image 2 align=right alt="Image 97097" sub="Sławomir Miętkiewicz i Musiał Leszek, maszyniści ŻKP, po raz ostatni poprowadzili sędziwego „Leona”, któremu podczas podróży pękło rozgrzane ogniem serce / Fot. Maria Warda">Podczas imprezy połączonej z festynem przewidziano pożegnanie wyprodukowanego w 1938 roku parowozu PX 38 „Leon”. Parowóz był przygotowywany do rewizji wewnętrznej, która polega na wnikliwym badaniu, połączonym z prześwietleniem stalowych części promieniami rentgena. - Mam nadzieję, że uda mi się na rok przesunąć rewizję, a czas ten wykorzystać na zdobycie pieniędzy na remont - mówił nam tydzień temu Piotr Tomaszewski, prezes Żnińskiej Kolei Powiatowej. W sobotę te nadzieje zostały rozwiane. - Pękło serce Leona - dowiedzieli się turyści, którzy wybrali się w ostatnią tego lata podróż do Wenecji, gdzie na terenie Muzeum Kolejki Wąskotorowej, zorganizowano festyn. Parowóz resztą sił dociągnął wagony do Wenecji. Podróż powrotną do Żnina, zarówno uczestnicy festynu jak „Leon” odbyli dzięki lokomotywie spalinowej.
Serce Leona to płomieniówki, przez które przechodzi ogień wytwarzany w kotłowni. Ogrzewa parę, która napędza maszynerię całego pociągu. Piotr Tomaszewski oblicza, że na remont zabytkowego parowozu będzie musiał wydać około 100 tysięcy złotych. Takich pieniędzy w swoim budżecie nie posiada. Liczy na pomoc udziałowców, którymi są gminy Żnin i Gąsawa, starostwo oraz Urząd Marszałkowski. Bartosz Nowacki, członek Zarządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego, który gościł w sobotę w Wenecji, obiecał, że sejmik zrobi wszystko, aby pieniądze na remont „Leona” się znalazły. Parowóz jest zabytkiem i z tej puli można sfinansować jego odnowę.
<!** reklama>Sobotnia impreza została zorganizowana przez Piotra Tomaszewskiego oraz Michała Woźniaka, dyrektora Muzeum Ziemi Pałuckiej. Zwiedzanie skansenu było połączone ze spotkaniem z Marcinem Czają i Bogdanem Prokopińskim, autorami książek o tematyce kolejowej. Każdy mógł zobaczyć archiwalne nagranie z Leonem Lichocińskim - przewodnikiem, posługującym się piękną gwarą pałucką. Pracował on na kolejce wąskotorowej całe swoje dorosłe życie i to jego imieniem nazwano legendarny parowóz.
Festyn zwabił do Wenecji około tysiąca osób. Nie zabrakło samorządowców z całego powiatu żnińskiego. Z Nakła przyjechał Tadeusz Rządkowski, jeden z założycieli Muzeum Kolejki Wąskotorowej, a ze Żnina ksiądz Franciszek Misiewicz, emerytowany proboszcz weneckiej parafii.
Goście zgodnie zasiedli przy stołach, aby skosztować przygotowanej przez organizatorów grochówki i bigosu. - Wszystko było wspaniałe, ale ja zachowam najbardziej w pamięci spektakl światło i dźwięk” - mówiła o swoich wrażeniach pani Jola ze Żnina.