Paryż w drugi weekend z rzędu zmaga się z masowym protestem przeciwko proponowanemu przez prezydenta Francji nowemu prawu. Niszczone są pojazdy, sklepy a demonstranci ścierają się z policją - donosi AFP.
Ogólnokrajowe protesty stają się poważnym problemem dla rządu prezydenta Emmanuela Macrona. Napięcia wzmogły się po pobiciu przez policję w zeszłym miesiącu czarnego producenta muzycznego Michela Zeclera.
W sobotę na ulicach Paryża w bitwie z policją biorą także udział obywatele z ruchu żółtych kamizelek, który zimą powstał m.in. w kontrze do złej sytuacji gospodarczej Francji.
AFP donosi, że kilka samochodów stanęło w płomieniach wzdłuż Avenue Gambetta, gdy demonstranci maszerowali w kierunku centralnego Place de la Republique.
Przedmiotami rzucano również w policję, która zareagowała gazem łzawiącym. Policja francuska znana jest ze swojej bezwzględności w walce z protestującymi na ulicach.
Sobotni protest jest powtórzeniem tego sprzed tygodnia. Francuzi nie są zadowoleni z propozycji zmian w przepisach bezpieczeństwa, które ograniczałyby publikowanie obywatelom zdjęć twarzy policji. Jak podaje AFP, na ulicach pojawiają się bomby dymne i petardy, a demonstranci wykrzykują hasła w stylu „Wszyscy nienawidzą policji”.
Minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin napisał na Twitterze, że policja zatrzymała w Paryżu 22 osoby, które, jak powiedział, miały do czynienia z „bardzo brutalnymi osobami”.
Paryż nie jest jedynym miastem w którym dochodzi do protestu. Także w innych miastach Francji - w około stu doszło do starć z policją. Wszystkie one są skierowane przeciw pomysłowi Emmanuela Macrona zwiększającemu kary za publikowanie wizerunków funkcjonariuszy policji w pracy.
Artykuł 24 proponowanej ustawy sankcjonuje karę za publikowanie zdjęć funkcjonariuszy policji na służbie z zamiarem naruszenia ich „integralności fizycznej lub psychicznej”. Grozi za to do roku więzienia i kara grzywny nawet w wysokości 45 tysięcy euro.
Zwolennicy nowych przepisów twierdzą, że ten proponowany artykuł ochroni policję przed nękaniem i atakowaniem w mediach społecznościowych. Krytycy twierdzą, że nie wolno ograniczać wolności mediów i prawa obywateli do filmowania działań policji, ponieważ francuska policja jest obecnie poddawana intensywnej kontroli pod kątem rzekomego rasizmu.
