https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Papugi w domu są jak małe dziecko

Katarzyna Kaczór
O ptakach i innych zwierzętach państwo Jabłońscy wiedzą prawie wszystko. Od trzydziestu lat zapalonych zoologów można spotkać codziennie w sklepie przy ulicy Warszawskiej.

O ptakach i innych zwierzętach państwo Jabłońscy wiedzą prawie wszystko. Od trzydziestu lat zapalonych zoologów można spotkać codziennie w sklepie przy ulicy Warszawskiej.

<!** Image 2 align=right alt="Image 6388" >Punkt jest stale oblegany przez klientów. Od rana do wieczora obsługuje ich właścicielka, Ryszarda Jabłońska.

Po prostu takie duże

- Mąż Eugeniusz od 40 lat zajmuje się hodowlą ptaków, jest prezesem Związku Hodowców Kanarków i Ptaków Egzotycznych. Mamy wolierę przed domem, w środku by się nie zmieściła. Najwięcej zachodu wymagają większe papużki. Przed wylęgiem parkę rodziców trzeba karmić dwa razy dziennie miękkim pokarmem, najlepiej moczonym ziarnem, latem wodę trzeba im zmieniać nawet dwa razy dziennie. Zresztą papugi w domu są jak dziecko. Niektórzy myślą, że kupią, wysypią ziarno i to wystarczy - nic podobnego. Rozdrobniona marchewka, jajko gotowane, kolby kukurydzy, biszkopciki, orzechy - to ulubione menu tych ptaszków.

Sporą grupę klientów sklepu zoologicznego stanowią miłośnicy rybek. W czasie naszej wizyty przewinęło się ich kilkoro.

- Są kupujący, którzy pojawiają się nawet dwa razy w tygodniu i wypatrują w akwariach nowych okazów. Rybek nie rozmnażamy, kupujemy je na giełdzie, między innymi w Łodzi - opowiada właścicielka sklepu.

Wzrok przyciąga wielki ciemnokolorowy olbrzym, pełzający wśród swoich drobnych kolegów po podłożu akwarium.

- To glonojad - wyjaśnia Ryszarda Jabłońska. - Nie jest mutantem, po prostu one takie duże rosną, ale to nie jest jeszcze ostateczny ich rozmiar. Teraz ma około 30 cm, ale osiągnie 50 cm. Zjada dużo glonów - ułatwia nam trochę sprzątanie, ale jednocześnie bardzo bałagani. Gdy machnie wielkim ogonem, rośliny wyrywane są z korzonkami.

Dzieci i dorośli akwaryści są statystycznie najwierniejszymi klientami sklepu. Potwierdza tę regułę pani Dorota, która 15 lat temu przy ul. Warszawskiej nabyła swoje pierwsze w życiu papużki faliste.

Życiowa pasja

- Uczyłam się w 5 klasie. Marzyłam o papugach. Koleżanki już miały, a ja nie. Stale więc je rysowałam i podsuwałam kartki rodzicom. Wreszcie wszyscy wybraliśmy się na Warszawską i kupiliśmy Maję i Puszka. Były bardzo inteligentne- opowiada.

Paszteciki dla psów, pastylki dla kotów, nieco makabracznie wyglądające odtłuszczone kurze łapki też dla czworonogów - asortyment rozmaitych pokarmów dla „żywego towaru” jest szeroki. Dba o to pan Eugeniusz, o sklep - pani Ryszarda.

- Całe życie tu spędzam. Nie byłoby to możliwe, gdybym zwierząt nie lubiła. Do tej pracy potrzebna jest pasja - mówi właścicielka. I tę pasję wyczuwają na pewno bydgoscy miłośnicy zwierząt, którzy od kilkudziesięciu lat są wierni małej, rodzinnej firmie zoologicznej.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski