https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pani kierownik dostała naganę

Barbara Winowiecka
- Nadal w placówce panuje atmosfera strachu i nieufności. Tak naprawdę nie wiemy, na czym stoimy – mówi część pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu.

- Nadal w placówce panuje atmosfera strachu i nieufności. Tak naprawdę nie wiemy, na czym stoimy – mówi część pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeciu.

<!** Image 2 align=right alt="Image 113414" sub="O Ośrodku Pomocy Społecznej w Świeciu i jego kierowniczce zrobiło się w ostatnim czasie bardzo głośno Fot. Marek Wojciekiewicz">Przypomnijmy, do Urzędu Miasta w Świeciu wpłynęła skarga jednej z pracownic OPS-u na Lidię Lemańską, kierowniczkę tej instytucji. Podpisało się pod nią także 12 pracowników socjalnych. Magistrat nie chciał wyjawić nam treści skargi. Udało nam się jednak do niej dotrzeć. Pracownicy twierdzą, że w ośrodku panuje atmosfera strachu, nieufności i bezradności. Powodem jest ich złe traktowanie przez panią kierownik. Ta sytuacja trwa już od wielu lat.

- Praktykowane metody przez panią kierownik to, między innymi, upokarzające pracowników zachowanie, nieuzasadnione krytykowanie, zastraszanie, wyszydzanie – czytamy w skardze. - Ponadto wprowadzanie nerwowej atmosfery oraz chaosu w pracy, co nie wpływa na jej efektywność, np. poprzez częste doprowadzanie pracowników do płaczu, kierowanie do psychiatry...

W magistracie poinformowano nas, że pani kierownik otrzymała karę wynikająca z Kodeksu pracy. Urzędnicy powołali się jednak na ustawę o ochronie danych osobowych i podać typu kary nie chcieli. Takiej informacji nie udzielili również ani pracownikom placówki, ani Związkowi Zawodowemu Pracowników Socjalnych Regionu Kujawsko-Pomorskiego, który tę sprawę monitoruje. - Jesteśmy tą lakoniczną odpowiedzią bardzo zaskoczeni i zawiedzeni - informuje Danuta Przybyło, przewodnicząca związku. - Niby kara jest, a tak naprawdę nie wiadomo, co ją stanowi. Ponad miesiąc pan wiceburmistrz Zbigniew Podgórski zajmował się tą sprawą. Były spotkania z pracownikami zarówno grupowe, jak i indywidualne. Ludzie zaczęli się przed nim otwierać i szczerze opowiadać o tym, co dzieje się u nich w pracy. Potem jakby ucichło i nawet nie poinformowano nas, jakie konsekwencje wyciągnięto wobec pani kierownik.

<!** reklama>Pracownicy są zdesperowani. Obawiają się teraz reakcji ze strony Lidii Lemańskiej, która jak się okazało, znajduje się obecnie na zwolnieniu chorobowym.

- Pani kierownik nie ma być do końca miesiąca. Ale co będzie potem? A jeśli wróci do swoich poprzednich praktyk i zacznie się na nas mścić? - zastanawiają się jej podwładni, którzy ze strachu nie chcą ujawniać swoich nazwisk. - Nie wyobrażamy sobie, abyśmy znowu musieli znosić te zniewagi.

Magistrat milczy jak zaklęty. Nie chce ujawniać rodzaju kary. Udało nam się jednak dowiedzieć, że tą karą jest nagana.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski