Zobacz wideo: Bezpieczeństwo nad wodą. To musisz wiedzieć!
Pani Katarzyna od 27 lat choruje na cukrzycę typu I. W połowie czerwca miała niedocukrzenie (inaczej hipoglikemia - może prowadzić nawet do śpiączki lub śmierci).
- Kiedy nie mogłam wstać z łóżka mój syn przyszedł. Najpierw starał się mnie ratować Pepsi, a później poszedł po glukagon i wstrzyknął mi go. Ma 13 lat i zachował się bardzo odpowiedzialnie - mówi Katarzyna Polcyn.
Po podaniu leku syn siedział przy matce i rozmawiał z nią aby nie zasnęła. Zadzwonił też po swojego dziadka. Matka już dawno instruowała syna jak ma postąpić, kiedy coś takiego się wydarzy. Tłumaczyła, że w lodówce znajduje się lek i w jaki sposób ma go podać. Potem do domu pani Katarzyny przyjechał jej mieszkający 25 kilometrów dalej ojciec.
Pani Katarzyna skontaktowała się z lekarzem. Nie musiała iść do szpitala. Ale aby dojść do siebie dwa dni leżała w łóżku. I tutaj także mogła liczyć na wsparcie Kacpra.
- Mój syn przez ten cały czas nie wychodził z domu. Pytał jak się czuję. Robił mi jedzenie i zachowywał się tak jak powinien, a nawet robił więcej. Nie panikował. Był świadomy, że musi zrobić wszystko, żebym nie zasnęła. Walczył. Mówił: "mamo, musisz żyć" - dodaje Katarzyna Polcyn.
Cukrzyca przez WHO została uznana za epidemię XXI wieku. Na świecie ma ją 415 mln ludzi. W Polsce, jedynie w 2018 roku na cukrzycę chorowało 2,86 mln. dorosłych.
