W niedzielę po południu, opieka społeczna z Osielska wezwała pod zamknięte drzwi mieszkania swojej 84 letniej podopiecznej policję, strażaków, wreszcie lekarza. Gdy służby dostały się do środka, lekarz stwierdził zgon pani Anny i odjechał...
<!** reklama>Po dwudziestu minutach policja musiała ponownie wezwać pogotowie, bo uznana za martwą kobieta nieoczekiwanie wróciła do świata żywych. Przyjechała ta sama ekipa medyczna i zawiozła pacjentkę do szpitala im. Jurasza. W tej chwili staruszka przebywa w Klinice Neurologii. Jej stan opisano jako stabilny. Sprawę, jak się podejrzewa, nieuzasadnionego wystawienia świadectwa zgonu, bada policja i Prokuratura Bydgoszcz - Północ. Z nieoficjalnych informacji wynika, że lekarka nie otrzymała zgody policji na szczegółowe badanie niedoszłej nieboszczki. Policja ma wprawdzie usta związane dobrem śledztwa, ale rzecznik prasowy Maciej Daszkiewicz temu nie dowierza... - Policja nie pozwoliła zbadać człowieka, którego się podejrzewa o to, że nie żyje? Owszem, zwykle prosimy o ostrożność na miejscu zdarzenia, by nie zacierać śladów, ale w przypadku ludzi, ciał nie może to mieć miejsca. Nie chciałbym się szczegółowo odnosić do tej konkretnej sytuacji, jednakże nie wyobrażam sobie, w żadnym podobnym zdarzeniu, że specjaliści podpisują się pod poważnymi stwierdzeniami, nie wykonawszy wcześniej wszelkich wymaganych przepisami czynności. Sprawę wyjaśni na pewno dochodzenie prokuratury...
Pani Anna z Żołędowa uznana za zmarłą, ożyła
kb
W niedzielę po południu, opieka społeczna z Osielska wezwała pod zamknięte drzwi mieszkania swojej 84 letniej podopiecznej policję, strażaków, wreszcie lekarza. Gdy służby dostały się do środka, lekarz stwierdził zgon pani Anny i odjechał...
Podaj powód zgłoszenia
A
To jest wątek dotyczący artykułu Pani Anna z Żołędowa uznana za zmarłą, ożyła
p
co za bzdury wypisujecie!!!!! po 2 godzinach wezwali,a nie po 20 minutach!!!! żałosne pismaki!!!!!
r
najlepiej teraz wina obarczyc ksiedza ? Ksiadz moze mowic, ze " nie zyje " , ale zawsze pacjent musi byc zbadany . Jest do tego przeciez odpowiedni sprzet.
Mierzy sie cisnienie u czlowieka, puls itd. it.
Istnialo podejrzenie, ze ta Pani nie zyje - wiec powinny byc plamy opadowe.
Plamy opadowe - to juz ewidentny objaw smierci. Moze tez czlowiek znajdowac sie w tzw, smieri klinicznej - ale tutaj nalezy wszczac bezwzglednie REANIMACJE.
Nie mozna nigdy " orzekac smierci - na oko " lub tylko dlatego, ze ktos nam to
sugeruje. To tak jakby nie dac czlowiekowi " szansy na zycie " .
Lekarz w karetce jest wielokrotnie " panem zycia i smierci " i jest to ogolnie znane okreslenie ...... wiec zawsze robmy wszystko , aby dac " szanse na zycie " -
nawet gdybysmy mieli watpliwosci.
Bo nieraz moze pojawic sie nadzieja, ze uratuje sie zycie czlowieka .
" uratowac jedno zycie ludzkie - to tak jakby uratowac caly swiat "
Mierzy sie cisnienie u czlowieka, puls itd. it.
Istnialo podejrzenie, ze ta Pani nie zyje - wiec powinny byc plamy opadowe.
Plamy opadowe - to juz ewidentny objaw smierci. Moze tez czlowiek znajdowac sie w tzw, smieri klinicznej - ale tutaj nalezy wszczac bezwzglednie REANIMACJE.
Nie mozna nigdy " orzekac smierci - na oko " lub tylko dlatego, ze ktos nam to
sugeruje. To tak jakby nie dac czlowiekowi " szansy na zycie " .
Lekarz w karetce jest wielokrotnie " panem zycia i smierci " i jest to ogolnie znane okreslenie ...... wiec zawsze robmy wszystko , aby dac " szanse na zycie " -
nawet gdybysmy mieli watpliwosci.
Bo nieraz moze pojawic sie nadzieja, ze uratuje sie zycie czlowieka .
" uratowac jedno zycie ludzkie - to tak jakby uratowac caly swiat "
k
w tej calej sprawie podejrzana jest rola tego dziwnego ksiedza
podobno on namieszal tej pani lekarce i ja wprowadzil w blad bo zobaczyl ja pierwszy i powiedzial ze nie zyje, a potem tez klamal ze ta pani nie ma rodziny a rodzina mieszka niedaleko to nawet udawal ze nie wie i wogole w tym Zoledowie to ludzie takie rzeczy gadaja ze policja chyba powinna z rodzina porozmawiac i sie dowiedziec co oni wiedza, bo ten ksiadz to jakas opinie ma wsrod ludzi dziwna
podobno on namieszal tej pani lekarce i ja wprowadzil w blad bo zobaczyl ja pierwszy i powiedzial ze nie zyje, a potem tez klamal ze ta pani nie ma rodziny a rodzina mieszka niedaleko to nawet udawal ze nie wie i wogole w tym Zoledowie to ludzie takie rzeczy gadaja ze policja chyba powinna z rodzina porozmawiac i sie dowiedziec co oni wiedza, bo ten ksiadz to jakas opinie ma wsrod ludzi dziwna