Pałuki kojarzone dotąd głównie z biskupińską chatą - mają ogromny potencjał promocyjny. Trzeba tylko śmielej z niego korzystać.
Niedługo władze powiatu będą ustalać budżet na przyszły rok. - W ubiegłym roku budżetowym przeznaczono kilka tysięcy złotych na sprawy bieżące - mówi Beata Gaik z komisji promocji powiatu. - To niewiele - dodaje. Gdy jednak zachodzi konieczność realizacji innych, o szerszym zasięgu, działań, wówczas przeznacza się dodatkowe pieniądze.
- Promocja Pałuk ma kolosalne znaczenie dla regionu. Nie może być takiej sytuacji, że turysta odwiedzający nasz region odjeżdża zniesmaczony, ponieważ organizatorzy wypoczynku, w obawie przed konkurencją, nie podają adresu innego ośrodka czy bazy, gdzie można zanocować i wypoczywać - mówi Hanna Czajkowska, przewodnicząca komisji oświaty, kultury, sportu i turystyki w starostwie.
- Dobrym rozwiązaniem promocyjnym byłoby włączenie się do wspólnych działań przedsiębiorców różnych branż - zauważa Paweł Koperski z tej samej komisji. - Moglibyśmy lepiej promować powiat, lokalne atrakcje, np. kulinaria. Chata biskupińska na targach krajowych i zagranicznych najlepiej nas promuje. Doskonałą formą promocji jest też sport. Dzięki hokejowi na trawie, Gąsawa i Rogowo to nie są obco brzmiące słowa w Polsce i za granicą. Trzeba też zintegrować siły rad powiatu i miejskiej w sprawie jezior Czaplego i Dużego. Mógłby tam powstać ośrodek sportów wodnych, znany nie tylko z mistrzostw motorowodnych. Niewiele jest miast w Polsce mających takie warunki wodne w sercu aglomeracji - dodaje Paweł Koperski.
Dociera do nas dużo sygnałów, że jesteście już kojarzeni, że pytają o Żnin i Pałuki odwiedzający targi turystyczne - zachwyca się Maja Nakonowska z Departamentu Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego. - Materiały reklamowe długo nie leżą na stoiskach.
Zdaniem Beaty Gaik, animatorzy wypoczynku boją się przystępować do inicjatyw organizowanych w drodze konkursów, bowiem pieniądze na ich realizację często są zbyt małe. W ślad za nimi idzie duże zbiurokratyzowanie, obawa przed „papierologią”. - Pieniądze są - dotacje, środki unijne, programy - ale trzeba się nauczyć, jak z tego korzystać - kwituje Beata Gaik.