Spis treści
- Na czym polega system Track&Trace? Po co to Unii Europejskiej?
- Palacze będę mieć w Polsce trudniej. A co z branżą tytoniową?
- Wszystko, co wiąże się bezpośrednio z tytoniem będzie podlegać kontroli
- Przemysł tytoniowy jest ważny dla Polski. Daje miliardowe zyski
- Co nowy obowiązek oznacza praktycznie dla sprzedawców produktów tytoniowych?
- Tytoń pochodzący z niepewnego źródła może przynieść wiele szkód
Już od 20 maja 2024 r. do towarów objętych systemem Track&Trace dołączą wszystkie wyroby tytoniowe, które dotychczas nie podlegały tej kontroli. Co to oznacza dla amatorów nikotyny i polskiej branży tytoniowej? Mamy stanowisko biznesu.
Na czym polega system Track&Trace? Po co to Unii Europejskiej?
System Track&Trace to unijne narzędzie służące do śledzenia ruchu i pochodzenia wyrobów tytoniowych. Od 2019 r. obejmuje on papierosy i tytoń do samodzielnego skręcania papierosów. Od 20 maja 2024 r. do systemu zostaną dołączone także wszystkie inne wyroby zawierające w swoim składzie tytoń, takie jak: cygara, cygaretki, tabaka, tytoń do fajek wodnych.
Celem systemu Track&Trace jest zwalczanie nielegalnego handlu wyrobami tytoniowymi, ochrona zdrowia publicznego, wpływów do budżetu państwa. System ten służy także firmom prowadzącym legalną działalność w zakresie wyrobów tytoniowych.
– Od 20 maja br. już wszystkie wyroby zawierające tytoń (np. cygara, cygaretki, podgrzewane wyroby tytoniowe itp.) będą objęte systemem śledzenia ruchu i pochodzenia wyrobów tytoniowych (tzw. Track&Trace). Zgodnie z wymogami dyrektywy unijnej początkowo system został wprowadzony w 2019 roku, i dotyczył tylko papierosów oraz tytoniu do samodzielnego skręcania – wyjaśnia Magdalena Włodarczyk, dyrektor Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego.
Palacze będę mieć w Polsce trudniej. A co z branżą tytoniową?
Nowe ograniczenia oznaczają, że trudniej będzie nabyć produkty tytoniowe, będące poza sferą kontrolowanego obiegu. Zadbać o to mają przede wszystkim sprzedawcy, ale też branża transportowa.
Jak dodaje Włodarczyk: system wymaga rejestrowania wejścia w posiadanie i przemieszczania wyrobów tytoniowych na wszystkich etapach obrotu, nakładając obowiązki na podmioty uczestniczące w łańcuchu dystrybucji. – Rozszerzenie wymogów systemu na nowe produkty nie wymaga od podmiotów biorących udział w dystrybucji oddzielnego sprzętu niezbędnego do rejestrowania obsługiwanych wyrobów – zauważa dyrektor KSPT.
Wszystko, co wiąże się bezpośrednio z tytoniem będzie podlegać kontroli
Dotychczas unijnym Systemem Śledzenia Ruchu i Pochodzenia Wyrobów Tytoniowych (Track&Trace) objęte były tytoń oraz papierosy, ale praktyka pokazała, że to jednak za mało.
– Objęcie od 20 maja tym systemem wszystkich wyrobów zawierających tytoń jest szansą na lepszą walkę z nielegalnym obrotem tą używką – komentuje Juliusz Bolek, przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.
Jak dodaje ekspert: taka decyzja to także gest dobrej woli ze strony państwa wobec krajowych producentów tytoniu, którego Polska jest jednym z czołowych wytwórców.
Przemysł tytoniowy jest ważny dla Polski. Daje miliardowe zyski
Według danych, Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego, branża tytoniowa w naszym kraju dostarcza budżetowi ponad 28 mld zł rocznie, co stanowi 7,8 proc. całkowitych wpływów budżetowych. Przy produkcji tytoniu, jego dystrybucji i sprzedaży pracuje w Polsce ponad 60 tys. osób.
Co nowy obowiązek oznacza praktycznie dla sprzedawców produktów tytoniowych?
Od 20 maja wszystkie podmioty, które biorą udział w produkcji, magazynowaniu, dystrybucji i sprzedaży wyrobów tytoniowych muszą być zarejestrowane w systemie Track&Trace. Można to zrobić na stronie www.idissuer.pl. Za rejestrację odpowiada Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych S.A. Jeśli punkt sprzedaży nie zarejestruje się w systemie, to nie będzie miał możliwości legalnego zakupu wyrobów tytoniowych. Łatwiej też będzie można go skontrolować.
Są jednak także dobre wieści dla sprzedawców. Chodzi o wyroby wyprodukowane wcześniej, tj. przed 20 maja 2024 r.
– Co istotne, wyroby tytoniowe wyprodukowane przed 20 maja br., a nie dostosowane do wyżej wymienionych przepisów (brak odpowiedniego identyfikatora) będą mogły pozostawać w sprzedaży aż do 20 maja 2026 roku – uspokaja Magdalena Włodarczyk.
Tytoń pochodzący z niepewnego źródła może przynieść wiele szkód
Obecnie paczka oryginalnych, markowych papierosów jest w cenie blisko 20 zł. Podróbki ze Wschodu dostępne na bazarach kosztują nawet trzykrotnie mniej. Najtaniej wychodzi jednak zakup wyrobów tytoniowych bez tzw. banderoli, ale to ryzyko dla zdrowia i złamanie prawa. To się jednak skończy.
– Większy nadzór nad tytoniem to konieczność wobec coraz bardziej skutecznych metod przemytu związanych z rozwojem nowoczesnych technologii. Obecnie, aby przerzucić towar przez granicę, nie trzeb wcale jej przekraczać. Wystarczy do tego dron z odpowiednim zasięgiem i udźwigiem. Takie urządzenie jest w stanie wykonać nawet kilkanaście kursów na dobę – mówi Bolek.
Jak zauważa Juliusz Bolek, kupowanie produktów tytoniowych z niepewnego źródła przynosi ogromne straty dla budżetu państwa, ale także stanowi większe ryzyko dla zdrowia. Pełny monitoring ma szansę ograniczyć przemyt ze Wschodu, w tym przede wszystkim z Białorusi. Czy tak się stanie? Na pewno będzie drożej.