Do Świąt Bożego Narodzenia zostały nieco ponad dwa tygodnie, więc dla wielu to już najwyższa pora na kupowanie prezentów, które wylądują później pod choinką. O ile dotrą na czas. Nasi czytelnicy alarmują nas o zamieszaniu związanym z Paczkomatami InPostu.
- W tym tygodniu zamówiłam paczkę do paczkomatu przy ul. Promień, a przyszła do skrzynki przy ul. Strachocińskiej. Takie rzeczy nigdy wcześniej się nie zdarzały – opowiada pani Magda, mieszkanka Ołbina.
Inni użytkownicy twierdzą, że na paczki czeka się nawet tydzień. Czyżby przedświąteczny wysyłkowy zawrót głowy przerastał operatora?
- Zdarza się, że najbardziej popularne paczkomaty są w pełni obłożone. Wtedy przekierujemy paczkę do innego. Dzieje się tak, ponieważ zależy nam na jak najszybszym dostarczeniu przesyłki. Ale jeżeli klient nie życzy sobie przekierowania, to może zaznaczyć, że chce odebrać przesyłkę z wybranego przed siebie paczkomatu, ale wtedy czas dostawy może się nieco wydłużyć, bo paczka będzie musiała poczekać, aż zwolni się jakaś skrzynka – wyjaśnia Wojciech Kądziołka z InPost.
W okresie przedświątecznym przed wypełnionymi do ostatniej skrzynki paczkomatami pojawiają się samochody, tzw. mobilne paczkomaty, z których przesyłki wydaje kierowca. Wtedy odbiorca musi stawić się o określonym czasie w określonym miejscu.
- Jeżeli ktoś nie odbierze paczki z samochodu, to przekierujemy ją do paczkomatu. Wtedy też czas dostarczenia się nieco wydłuży – tłumaczy Kądziołka.
InPost zapewnia, że wysłane kilka dni przed świętami przesyłki dojdą na czas. Statystyki podawane przez firmę, wskazują, że ponad 90 procent paczek dociera następnego dnia roboczego po wysłaniu.
- W okresie przedświątecznym mamy 1,7 tysiąca dodatkowych samochodów kurierskich i 3 tysiące dodatkowych pracowników, a przez ostatni rok powiększyliśmy liczbę skrzynek paczkomatowych w Polce prawie dwukrotnie, do 250 tysięcy – wymienia Kądziołka.
Pomimo tego że InPost jest pewien terminowego dostarczenia paczek, to zachęca klientów, żeby nie kupowali i nie wysyłali prezentów na ostatnią chwilę. Tak na wszelki wypadek.
Z kolei Poczta Polska przypomina, że w okresie przedświątecznym liczba wszystkich przesyłek wzrasta średnio o około 30 procent (w porównaniu do sierpnia). Pracownicy poczty zapewniają, że obecnie doręczają przesyłki na bieżąco w regulaminowym czasie, ale przed Bożym Narodzeniem może być różnie, dlatego warto wysyłać paczki przed upływem połowy grudnia.
- Przed samymi świętami liczymy się z tzw. gwałtowniejszymi wzrostami liczby przesyłek. Dołożymy wszelkich starań, aby wszystkie dotarły do adresatów na czas, warto jednak kupić prezenty w sklepach internetowych do 15 grudnia - piszą pracownicy poczty.
Poczta Polska - podobnie jak InPost - zatrudniła w okresie przedświątecznym dodatkowych pracowników (ponad tysiąc). Tymczasowo wzrosła także liczba kurierów doręczających paczki (o ok. 500), którzy w najgorętszym okresie będą pracowali również w soboty.