Zobacz wideo: Tak znika wiadukt w Bydgoszczy
Kobieta znalazła na jednym z portali społecznościowych stronę reklamującą możliwość zakupu akcji spółki Orlen. Strona ta dla uwierzytelnienia opatrzona była wizerunkiem prezydenta Rzeczypospolitej. Kobieta chcąc uzyskać więcej informacji o rzekomej inwestycji, kliknęła w znajdujący się tam link. Po pewnym czasie zadzwonił do niej mężczyzna, który twierdził, że ma jej numer telefonu z konta na portalu społecznościowym. Twierdził, że jest pracownikiem firmy, która inwestuje pieniądze na giełdzie i w ten sposób można zarobić. Przekazał, że z bydgoszczanką skontaktuje się mężczyzna, który powie jej jak ma to zrobić.
Na kontakt z jego strony seniorka nie musiała długo czekać. Polecił jej zainstalować specjalną aplikację. Jak się później okazało, było to oprogramowanie do zdalnej obsługi pulpitu, po czym instruował ją jak ma się zalogować do swojego konta. Kobieta miała zrobić przelew w kwocie 900 złotych, co też uczyniła. W ten sposób sprawcy mieli już zdalny dostęp do jednego z jej kont.
Sprawca kontaktował się z 84-latką jeszcze kilkukrotnie na przestrzeni kolejnych dni twierdząc, że jej zainwestowane pieniądze „już zarabiają”. W międzyczasie sprawcy uzyskali wszelkie dane do wykonywania przelewów i ich uwierzytelniania i w ciągu dwóch tygodni października przelali z jej konta łączną kwotę 380 tysięcy złotych.
- Pamiętajmy, że nie należy udostępniać nikomu danych do logowania w bankowości elektronicznej i mobilnej, haseł do konta. Nie powinniśmy także otwierać przesłanych linków, nie znając ich zawartości oraz instalować dodatkowych oprogramowań na urządzeniach, z których następuje logowanie do banku. Zwłaszcza jeśli wymaga tego rzekomy „doradca” inwestycyjny. Nie należy autoryzować przelewów, których sami nie wykonujemy. Podejrzewając, że ktoś próbuje dokonać oszustwa, należy powiadomić policję - apeluje kom. Lidia Kowalska z Zespołu Prasowego KWP w Bydgoszczy.
Nie przegap
