Oszczędności na rondzie Kujawskim mogą odbić się czkawką
Oszczędności na rondzie Kujawskim mogą odbić się czkawką
Odpowiedź podsunął mi czytelnik „Expressu”, który wykazał się dobrą pamięcią. Przypomniał nie tylko Trasę Uniwersytecką bez chodników i ścieżki rowerowej czy Kamienną prawie dwujezdniową, ale i zwężone w stosunku do peerelowskich czasów ulice Glinki i Szubińską, śmiałe, lecz zaniechane inwestycje drogowe w Nowym Fordonie, zarzucony pomysł tramwaju na Błonie. Każda z tych „oszczędności” przyniosła kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat korków w miejscach zaniechań, hektolitry zmarnowanej benzyny, zatrute środowisko, stargane nerwy tych, co za kółkiem, i tych, co w domach blisko korków. Powiedzmy sobie więc szczerze, że brak bezkolizyjnego skrzyżowania na rondzie Kujawskim to szklanka pusta do połowy, jeśli nie całkiem. A mieszkanie w podstawce tej szklanki stanie się koszmarem.