Kierowcy, którzy wybierają boczne drogi, muszą wciąż uważać. Zwały śniegu zalegają pobocza dróg, jezdnie są śliskie, a miejscami pokryte grudami zamarzniętego śniegu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 142392" sub="Nie zawsze można liczyć na drogowców. Jan Iwanowski własnym ciągnikiem postanowił odśnieżyć drogi dojazdowe do Strzelec Dolnych Fot. Miłosz Sałaciński">Na przystanku przy ulicy Grunwaldzkiej na przyjazd busów czeka tłum pasażerów . Narzekają na zimno i trudne dojazdy.
- W poniedziałek nie dojechałam do pracy. U nas drogi były nieprzejezdne. Szef poszedł mi na rękę. Odpracuję to w innym terminie - mówi mieszkanka Samsieczna.
- Drogi są rzeczywiście przejezdne, ale na trasie w Dąbrówce Nowej jedzie się jak w tunelu między górami śniegu. Z trudem mijają się auta - dodaje Krzysztof, który dojeżdża z Mroczy.
- Przejazd bocznymi trasami nadal jest bardzo trudny, ale jednak już możliwy. W poniedziałek nie można było na przykład przejechać przez Goncarzewo - narzeka kierowca busu.
Przewoźnicy zgodnie zapewniają, że nie ma już problemów z kursowaniem autobusów.
- Nawet nie mają opóźnień. Teraz dojeżdżamy do takich miejscowości, jak Kraczki, Trzeciewiec i Kozielec, do których jeszcze kilka dni temu nie sposób było dotrzeć - mówi Tomasz Olejniczak z obsługujacej lokalne połączenia firmy FRBus.
<!** reklama>Wielu rolników nie czekało, aż służby drogowe poradzą sobie z obfitymi opadami śniegu.
- Moglibyśmy czekać nie wiadomo jak długo. Wszyscy, którzy dysponują ciężkim sprzętem, wyjechali na drogę, aby ją odśnieżyć. Dlatego u nas nie ma kłopotu z dojazdem - tłumaczy Jan Iwanowski ze Strzelec Dolnych.
Zdaniem urzędników, drogi w naszym regionie są już przejezdne.
- Nie ma problemu z dotarciem do żadnej miejscowości. Na jezdniach systematycznie poszerzamy pas wolny od śniegu. Naszym problemem jest to, że gmina zajmuje rozległy teren - mówi Julia Popielewska, sekretarz gminy Nowa Wieś Wielka.
Wczoraj gminny gimbus utknął w zaspie w Prądkach. - Poradzili sobie własnymi siłami. Na drogach jest już zdecydowanie lepiej niż było. W ostatnich dniach mieliśmy trochę pracy. Na przykład w Wudzynie strażacy wyciągali samochód z zaspy. Jego kierowca wybrał się w podróż w największą zamieć - mówi Tomasz Fedorowicz ze Starostwa Powiatowego w Bydgoszczy.
Ostrożność należy zachować także na drodze powiatowej Bydgoszcz -Chełmno. - W Dębówcu wzdłuż drogi leżą zwały śniegu. Na odcinku stu metrów droga jest zwężona - mówi sołtys Jan Sibiński.
Niebezpiecznie jest także w Murucinie. - Potworzyły się zaspy. Nie sposób było do nas dojechać - narzeka Jadwiga Grunwald z Łukowca.
Szczególnie trzeba uważać na drogach w okolicach Tuczna, Łabiszyna i Złotnik Kujawskich. Niektóre z nich były nieprzejezdne jeszcze wczoraj.
Trudności występują też w zachodnich rejonach Kujawsko-Pomorskiego.
- Atak zimy najbardziej dotknął Tucholę, Szubin i Inowrocław. Sytuacja na drogach się poprawia, ale nie zwalnia to kierowców z ostrożności. Czarne są już drogi krajowe i wojewódzkie. Gorsza sytuacja jest na drogach powiatowych i gminnych - mówi Krzysztof Rządkowski, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.