Kwiaty, tort i prezent to już za mało, aby uczcić ważne święto. Teraz w modzie są porwania, odgrywanie filmowych scen i prywatne koncerty.
<!** Image 3 align=none alt="Image 172555" sub="Urodziny w klimacie „Stawki większej niż życie”, rocznica ślubu obchodzona w scenerii filmu „Noce i dnie”... Świętować można różnie. Lubimy wcielać się w bohaterów naszych ulubionych seriali / Fot. Tadamm Surprise Institutte">To była leniwa sobota na bydgoskim osiedlu Jary. Wieczorem w swoim domu pan Robert oglądał telewizję, kiedy z ulicy Madalińskiego usłyszał wołanie o pomoc. Wyglądając przez okno zobaczył, jak dwóch rosłych mężczyzn w kominiarkach wysiada z białego auta i rzuca się na chłopaka.
- Widziałem, jak siłą próbowali mu włożyć worek na głowę i wpakować go to samochodu. Facet się wyrywał. Krzyczał. Był przerażony. Zawołałem do żony, że to napad, i wybiegłem z domu, aby pomóc - opowiada pan Robert. - Na ulicy pojawił się też mój szwagier, który mieszka po sąsiedzku. Zadzwonił na policję. Napastnicy wystraszyli się i odjechali.
<!** reklama>Po chwili samochód z napastnikami wrócił i okazało się, że cała ta dramatyczna scenka była ukartowana. To miał być prezent dla kolegi z okazji zbliżającego się ślubu. - Do szwagra oddzwonił nawet dyżurny policji i powiedział, że uprzedzono ich o tym zdarzeniu. Kiepski żart - kwituje nasz Czytelnik, który zrelacjonował „Expressowi” tę historię.
<!** Image 4 align=right alt="Image 172555" sub="Urodziny w klimacie „Stawki większej niż życie”, rocznica ślubu obchodzona w scenerii filmu „Noce i dnie”... Świętować można różnie. Lubimy wcielać się w bohaterów naszych ulubionych seriali / Fot. Tadamm Surprise Institutte">Po całym zamieszaniu pan młody i jego koledzy musieli potwierdzić wszystko na komendzie.
Moda na fingowane porwania przyszła do nas z Zachodu i przypomina nieco film „Gra” z Michaelem Douglasem w roli głównej, w której bohater - zamożny biznesmen - w dniu swoich urodzin jest wplątany w serię niebezpiecznych zdarzeń, a na końcu okazuje się, że walka o życie była tylko starannie zaplanowaną grą.
W Polsce większość profesjonalnych firm, które zajmują się organizowaniem prowokacji, nie podejmuje takich zleceń. W ofercie natomiast można znaleźć mniej stresujące atrakcje.
- Z okazji rocznicy ślubu zaaranżowaliśmy dla pewnej kobiety scenkę z jej ulubionego filmu „Noce i dnie”. Do pracy przyszła po nią dziewczynka ubrana na biało, która zaprowadziła ją nad morze. Tam czekał już mąż w białym smokingu. Był kwartet smyczkowy i kwiaty w wodzie - opowiada Ewa Miłek z firmy Tadamm Surprise Institutte. - Robiliśmy też urodziny w stylu „Stawka większa niż życie” dla pana Tomka, który kończył 40 lat. Zanim emocje sięgnęły zenitu i podjechał po niego motor z czasów drugiej wojny światowej, otrzymywał od nas tajne wiadomości. Pierwszą od recepcjonistki - „J23 znowu nadaje”.
Przy organizacji niespodzianek i imprez tematycznych nie ma w zasadzie żadnych ograniczeń. Czasem chodzi o to, aby spełnić czyjeś marzenie. Tak było w przypadku pewnej babci, która zawsze chciała przejechać się legendarnym harleyem davidsonem. Jej wnuki nie tylko wynajęły motocykl, ale zamówiły dla starszej pani specjalną stylizację i sesję fotograficzną. Ile kosztuje taka przyjemność? Ceny wahają się od ponad 500 złotych do 3 tysięcy - bo tyle na przykład kosztował prywatny koncert jazzowy na dachu bloku.
Coraz częściej na bydgoskich ulicach można zobaczyć, jak bawią się świty panów i pań młodych. Noszą na głowach czerwone rogi i różowe uszy królika. Jak jeszcze można oryginalnie świętować?