Huber Hurkacz w niedzielę walczył w Bazylei w finale turnieju ATP 500. Polak nie wywalczył jednak kolejnego triumfu w tym sezonie, przegrał z Kanadyjczykiem Felixem Augerem-Aliassimem 6:7, 6:7. Za awans do finału wrocławianin wywalczył 300 punktów i w klasyfikacji ATP Race awansował już na 9. miejsce. W rankingu ATP Hurkacz zajmuje 11. miejsce z dorobkiem 3110 punktów.
Aby zagrać we Włoszech Polak musi awansować co najmniej na ósmą pozycję w rankingu ATP Race. Do zajmującego obecnie tę pozycję Duńczyka Rune Holgera traci tylko 215 punktów.
W swoim pierwszym meczu we Francji Hubert Hurkacz zagra we wtorek, rywalem będzie Sebastian Korda. Z klasyfikowanym na 24. miejscu w rankingu ATP Amerykaninem Hurkacz mierzył się jak dotąd trzy razy. w 2021 roku wygrał Polak 2:0. W tym roku zawodnicy stoczyli ze sobą dwa pojedynki.
W styczniu, podczas Australian Open wygrał Korda 3:2. Dwa tygodnie temu w półfinale turnieju w Szanghaju lepszy okazał się nasz reprezentant wygrywając 2:0. Polak ostatecznie triumfował w całych zawodach.
O awans do ATP Finals w deblu walczy też Jan Zieliński. Warszawianin w parze z Monakijczykiem Hugo Nysem mają jednak na to znacznie mniejsze szanse niż Hurkacz.
Polsko-monakijski duet przegrał w niedzielę w finale debla w Bazylei z Meksykaninem Santiago Gonzalezem i Francuzem Edouardem Rogerem-Vasselinem 7:6, 6:7, 1:10.
Polak już po raz ósmy w karierze dotarł do finału turnieju ATP. Z Nysem, z którym regularnie grywa od zeszłego roku o tytuł zagrał po raz piąty, a trzeci w bieżącym sezonie. W styczniu tego roku przegrali w finale Australian Open, w maju okazali się bezkonkurencyjni w zmaganiach rangi 1000 w Rzymie.
Porażka w finale w Szwajcarii oznacza, że Zieliński i Nys mają niewielkie szanse na grę w turnieju Finals. Polak i Monakijczyk tracą niemal 700 punktów do zajmujących siódmą lokatę Argentyńczyków Maximo Gonzaleza i Andresa Molteniego, a właśnie ta lokata będzie ostatnią gwarantującą start w zmaganiach kończących sezon.
Zieliński z Nysem podobnie jak Hurkacz rozpoczynają we wtorek udział w turnieju w Paryżu. Pierwszymi rywalami duetu będą mate Pavić z Chorwacji i Harri Heliovaara z Finlandii.
W nocy z poniedziałku na wtorek swój pierwszy mecz w WTA Masters w meksykańskim Cancun gra Iga Świątek. Rywalką Polki - Czeszka Marketa Vondrousowa. W swojej grupie raszynianka rywalizować będzie jeszcze z Tunezyjką Ons Jabeur i Amerykanką Coco Gauff.
Pierwsze mecze w turnieju mają już za sobą otwierająca światowe listy rankingowe Aryna Sabalenka i Jessica Pegula (5). Białorusinka i Amerykanka pokonały odpowiednio Greczynkę Marię Sakkari (6:0, 6:1) i Elenę Rybakinę z Kazachstanu (7-5, 6:2).
Magdalena Fręch awansowała na najwyższą w karierze, 63. pozycję w rankingu WTA. Polka wygrała turniej rangi ITF 100 w hiszpańskim Les Franqueses del Valles. W finale Fręch pokonała Włoszkę Sarę Errani 7:5, 4:6, 6:4.
Polka już niedługo zagra w finałowym turnieju Billie Jean King Cup, który w dniach od 7 do 12 listopada rozegrany zostanie w hiszpańskiej Sewilli. W turnieju wystąpi reprezentacja Polski, ale niestety podobnie jak przed rokiem w szkockim Glasgow bez Igi Świątek. W drużynie narodowej oprócz Fręch znalazły się Magda Linette, Katarzyna Kawa i Weronika Falkowska.
Polki co prawda przegrały w kwietniu mecz kwalifikacyjny do BJK Cup Finals 2023 w Astanie z Kazachstanem, ale Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) postanowiła przyznać reprezentacji prowadzonej przez kapitana Dawida Celta "dziką kartę".
O cenne trofeum powalczy w czterech grupach dwanaście drużyn. Polki zagrają w grupie C kolejno z Kanadą (9 listopada) i Hiszpanią (10 listopada). Najlepsza z tych trzech ekip awansuje do półfinałów, podobnie trzy inne zwycięskie ekipy.
