Na pomeczowej konferencji najmłodszy z klanu Gollobów tryskał humorem.
- Dla mnie to był szczególny mecz; debiutowałem przecież w barwach klubu z rodzinnego miasta - mówił Oskar. - Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się takiego wyniku. Nie dowierzałem swojemu szczęściu, gdy dojeżdżałem do mety w kolejnych wyścigach. Najważniejsze jednak, że wygrała drużyna. Porażka 2 punktami w Opolu bardzo nas zabolała i teraz chcieliśmy wygrać. Dla siebie, miasta i kibiców. Nam, młodym chłopakom bardziej zależy na wygrywaniu, niż bardziej doświadczonym żużlowcom. Gdy kibice zobaczą, że dla tego herbu oddajemy całe serca, trybuny się zapełnią. Wtedy pojawią się też większe pieniądze w klubie, dzięki czemu będziemy mogli stać się jeszcze lepszymi zawodnikami - dodał Ajtner-Gollob.