

Jaroslav Mihalik (Cracovia)
Nie wiemy czy zdajecie sobie sprawę, że to najdrożej kupiony zawodnik w letnim okienku. Kosztował 800 tys. euro. Odpowiedzialność za transfer wziął sam trener Michał Probierz, który teraz pewnie gęsto się tłumaczył przed prezesem Januszem Filipiakiem. Odważny plan zakładał przecież, że ten młody skrzydłowy zostanie szybko sprzedany z zyskiem. Tymczasem potencjalnych nabywców odstraszyła jego fatalna dyspozycja.

Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa)
Zaliczył straszny zjazd. Z jakiego powodu to można tylko sobie gdybać (gra ze złamanym palcem w paru meczach jakoś do nas nie przemawia). Faktem jest, że zaproszenia do kadry otrzymuje niejako za niewątpliwe zasługi, a nie za ostatnią formę. Jeżeli w rundzie rewanżowej będzie grał tak samo, to może mieć kłopot z biletem na mundial. Bartosz Bereszyński z Maciejem Rybusem potwierdzili, że są odpowiednimi alternatywami.

Nicki Bille Nielsen (Lech Poznań)
Kompletnie nie rozumiemy co ten piłkarz robi jeszcze przy Bułgarskiej. Jego koszulka na pewno nie zawiśnie na ścianie obok tej Lewandowskiego, Rudnevsa, Teodorczyka czy nawet Rengifo. Ten "napastnik" po prostu niszczy reputację poznańskiego systemu wyszukiwania piłkarzy. W lidze zdobył w tym sezonie jedną bramkę (sic!). W zeszłym ani jednej – dodajmy. No, świetny postęp.