Po wygraniu ligi w regionie grudziądzanie przystąpili do rywalizacji barażowej. Ich rywalem był zespół FASE Szczecin. To klub, który grupuje najbardziej utalentowaną młodzież z całego kraju.
- Nie wyszły nam fragmenty w pierwszym meczu w Szczecinie - mówi Bartosz Brudniewicz, trener Olimpii. - Zaczęliśmy świetnie, bo prowadziliśmy po golu Adama Safiana. Niestety, dostaliśmy dwa dzwony, jeden przed przerwą, a drugi zaraz po wznowieniu gry. Potem prawie w ten sam sposób straciliśmy trzeciego gola. Te trzy bramki dostaliśmy po stałych fragmentach gry. Czwarty gol to rzut karny. Mam żal do sędziego, że kilka minut później w analogicznej sytuacji dla nas nie podyktował jedenastki - mówił szkoleniowiec.
W rewanżu młodzi piłkarze Olimpii zaprezentowali się bardzo dobrze i byli bliscy wywalczenia wymarzonej promocji. Zaczęli od zmasowanych ataków, a na efekty nie trzeba było długo czekać. Najpierw pięknym strzałem z dystansu popisał się Filip Rzepka. Potem Damian Rozmus wykończył zespołową akcję, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem rywali. Minęło niewiele ponad 20 minut, a biało-zieloni odrobili większość strat. Pozostało im ponad pół godziny na strzelenie trzeciego gola, który zapewniłby im awans. Niestety, druga połowa była gorsza w ich wykonaniu. Zaczęli grać długimi podaniami do przodu, zamiast prowadzić grę bocznymi sektorami boiska. Nie potrafili zagrozić rywalom i stworzyć groźne sytuacje. W samej końcówce zostali skontrowani i po rzucie karnym stracili gola. Zabrakło naprawdę niewiele.
- Na pewno jest żal, że się nie udało, choć było tak blisko - żałuje trener Brudniewicz. - Jednak zrobiliśmy wszystko na co było nas stać w tej chwili. Jestem dumny z chłopców. Oni teraz w większości przechodzą do juniorów młodszych i będą walczyć o Centralną Ligę Juniorów do lat 17. A ja robię sobię przerwę od futbolu i więcej czasu poświęcę teraz rodzinie - dodaje szkoleniowiec.