https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec świętuje, ale to nie on decyduje? Kilka słów o prawach ojców w Polsce

Canva
- Chciałem być ojcem, który ma wiele do powiedzenia. Niestety, na początku swojej ojcowskiej drogi dostałem jedynie prawo wyboru imienia dla swojej córki - opowiada Paweł, ojciec 7-letniej Julki, który po rozwodzie ma ograniczone kontakty z własnym dzieckiem. Jego przypadek nie jest wyjątkiem. Czy ojcowie w Polsce mają poczucie, że ich prawa do opieki nad dziećmi w przypadku rozwodów są szanowane? O tym, jak wygląda ich sytuacja prawna oraz z czym muszą zderzać się na co dzień rozmawiamy w dniu ich święta, z ich perspektywy.

Czy to prawda, że przed rozwodem kontakty taty z dzieckiem wydają się rzeczą naturalną, a po rozwodzie są kwestionowane? Czy rola ojca powinna sprowadzać się wyłącznie do płacenia alimentów? Czy zdarza się, że matki ograniczają kontakty ojców z ich dziećmi? Jakie prawa ma polski ojciec?

Kocham ją, ale muszę się trzymać sztywnych ram widzeń

Historia pana Pawła jest podobna do historii wielu ojców w Polsce. Zakochanie, ślub, ciąża i sielanka. A później kryzys, rozwód, zasądzenie alimentów i ograniczone kontakty z dzieckiem. Paweł twierdzi, że nie rozumie decyzji swojej byłej żony i matki swojego dziecka. - Moja żona była w ciąży, gdy poinformowała mnie o tym, że składa pozew o rozwód. Nie chciała o tym dyskutować. Byłem w kropce, wydawało mi się, że między nami wszystko jest w porządku. Pytałem ją, co się stało i jak możemy to naprawić, ale ona nie chciała żadnych negocjacji. W trakcie rozprawy rozwodowej widywałem się ze swoim dzieckiem jeden dzień w tygodniu. Na szczęście psycholodzy stwierdzili, że mam bardzo wysoki potencjał wychowawczy, dzięki temu sąd pozwolił na widzenia się dwa razy w tygodniu. Do tego 4 dni w weekendy.

Zgodnie z Kodeksem rodzinnym i opiekuńczym relacje rodzic – dziecko obejmują trzy piony. Są to: władza rodzicielska, alimentacja oraz kontakty. W przypadku, gdy rodzice decydują się na rozwód, rozpoczyna się proces przed Sądem Okręgowym właściwym dla ostatniego wspólnego miejsca zamieszkania. Niekiedy strony wszczynają dodatkowe postępowania sądowe przed Sądem Rejonowym. Procesy okołorozwodowe mogą ciągnąć się latami. Straty emocjonalne, poniesione w międzyczasie zarówno przez dziecko, jak i rodziców, są niemożliwe do oszacowania. Pan Paweł to potwierdza: - Proszę sobie to wyobrazić. Ojcostwo zamykane jest przez sądy w ramach sztywnych widzeń, a złamanie sądowych nakazów to igranie z prawem. Kiedyś zabrałem swoją córkę nad morze. Spędziliśmy razem trzy dni, chociaż kosztowało mnie to wiele strachu. Przekroczyłem termin widzenia, więc cały czas myślałem o ryzyku, które ponoszę. A przecież wiem, że relacje ojca z dzieckiem są bardzo ważne, jeśli chodzi o stabilność emocjonalną, pewność siebie i wiele innych cech, które determinują życie dorosłego człowieka. Chcę dla córki jak najlepiej, dlatego psychicznie zmagam się z tym, że narażam się dla niej na bycie kryminalistą. Takie myśli mnie prześladują.

Zgodnie z danymi GUS** władza rodzicielska zdecydowanie częściej przyznawana jest matkom. W 2014 r. wykonywanie władzy rodzicielskiej powierzono matkom 23075 razy, w 2015 r. 23005 razy, w 2016 r. 17395 razy, w 2017 r. 15697 razy (dla porównania podobny wskaźnik dla ojców wygląda następująco: 2014 r. - 1700, 2015 r. - 1781, 2016 r. - 1480, 2017 r. - 1445; warto dodać, że z roku na rok coraz częściej władza rodzicielska jest przyznawana obojgu rodzicom). Część ojców, oderwanych od swoich dzieci, uważa się za pokrzywdzonych i bezsilnych. Ich frustracja, poczucie niesprawiedliwości uderza także w dziecko. Polskie prawo i instytucje nie dostarczają jednak żadnych metod, które mogłyby pomóc rozwiązać tak skomplikowane sprawy. - Julia ma już 7 lat. Gdy była mniejsza, byłem bojowo nastawiony, chciałem móc częściej się z nią widzieć, móc uczestniczyć w jej wychowaniu. Musiałem jednak stłumić po czasie te emocje. Dziś nie roztrząsam już, dlaczego matka mojego dziecka nie zwraca uwagi na moje prośby… dziś jestem zły przede wszystkim na system prawny, który wywodzi się z głębokich lat 60. A obecne relacje i modele społeczne są zupełnie inne niż 50 lat temu! Ludzie po prostu się rozchodzą, rozwody nie są niczym dziwnym. Polski system prawny traktuje jednak ojców jakby byli z automatu patologiczni, jakby konieczne było ich oderwanie od dziecka. Na Zachodzie rozwody wyglądają zupełnie inaczej. W Hiszpanii opieka naprzemienna jest domniemaną formą opieki nad dzieckiem po rozstaniu.

Rzeczywiście, polskie prawo rodzinne zmienia się bardzo powoli. Obowiązujący Kodeks rodzinny i opiekuńczy z 1964 r. ciągle nie doczekał się gruntownej nowelizacji. Doskonałym przykładem żółwiego tempa prawodawców jest kwestia uregulowania przepisów o karceniu małoletnich. W Polsce dopiero w 2010 r. ustawowo zakazano stosowania na dzieciach kar cielesnych.

Rozetnijcie to dziecko na dwoje i weźcie po połowie

Polscy ojcowie walczą o opiekę naprzemienną od wielu lat. Śląskie Stowarzyszenie Obrony Praw Ojca od początku czerwca 2019 r. promuje petycję skierowaną do sędziów Sądów Rejonowych i Okręgowych. Członkowie Stowarzyszenia domagają się uznania, że naprzemienna opieka rodzicielska jest jednym z podstawowych praw dziecka. Jak czytamy w uzasadnieniu petycji:

Naruszenie naturalnego prawa dziecka do równej opieki i miłości obojga rodziców jest najgorszą krzywdą, jaką można zrobić dziecku, stanowi wobec dziecka przemoc.

Według pana Pawła rodzice powinni mieć równe prawa i obowiązki względem dziecka: - Dla mnie idealnym rozwiązaniem byłoby zagwarantowanie dziecku swobodnych kontaktów z obojgiem rodziców. Moja córka powinna mieć nieskrępowany dostęp do mamy i taty. Obowiązujący system widzeniowo-alimentacyjny to porażka. Rodzice powinni się wznieść ponad swoje konflikty i nie krzywdzić swoich dzieci przepychankami.

Problem z opieką naprzemienną w Polsce jest taki, że w zasadzie polski system prawny… jej nie przewiduje. Sędziowie w Polsce próbują co prawda iść z duchem czasu, ale nie jest to proste. Kłopoty z tym związane tłumaczy sędzia rodzinny z Sądu Rejonowego w Cieszynie, członek Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce, Marta Jarząbek-Słobodzian: - Aktualnie obowiązujący Kodeks rodzinny i opiekuńczy w swych przepisach nie przewiduje opieki naprzemiennej. Idąc naprzeciw potrzebom współczesnego życia, sądy wydają wyroki w sprawach rozwodowych i postanowienia przy związkach partnerskich w taki sposób, że ustalają miejsce pobytu dziecka przy jednym rodzicu i to jest rodzic pierwszoplanowy, a z drugim rodzicem ustalają kontakty. Dziecko, zgodnie z przepisami Kodeksu cywilnego, ma ustalone miejsce pobytu i miejsce zameldowania przy jednym rodzicu. Oczywiście, taki stan rzeczy doprowadza do konfliktów. Niestety, polski system prawny jest niedostosowany do rzeczywistości.

Trudno jest wytłumaczyć skonfliktowanym rodzicom, że dziecko potrzebuje każdego z nich tak samo mocno. Zwaśnieni dorośli niekiedy wykorzystują dziecko do osobistej zemsty. Marta Jarząbek-Słobodzian uważa, że „opieka naprzemienna” polegająca w warunkach polskich na ciągłym zmienianiu środowiska przez dziecko, nie jest wskazana. - Jako sędzia nie mogę przecież przekroić dziecka na pół lub go sklonować. Dlatego tłumaczę rodzicom, że dziecko, o które walczą, jest owocem łączącej ich kiedyś miłości i powinni się szanować. Idealnie by było, gdyby zwaśnieni rodzice kupili sąsiadujące ze sobą mieszkania z jednym pokojem dla dziecka i wyjściami do każdego z mieszkań. Ale w praktyce tak to nie wygląda. Dochodzi do sytuacji, że przedszkolak przez tydzień mieszka z tatą w jednym mieście i chodzi tam do przedszkola, a w kolejnym tygodniu wraca do innego miasta. Rozpoznawałam sprawy rodziców, którzy kłócili się o dietę dziecka. Maluch w jednym tygodniu u mamy żywił się inaczej, w drugim, u taty, jadł co innego. Takie warunki nie są odpowiednie dla dziecka, zwłaszcza gdy konflikt dotyczy np. diety bezglutenowej.

Rozwód to wojna. Naboje trafiają w dziecko

W par. 3 art. 95 KRO znajduje się zasada dotycząca władzy rodzicielskiej. Mówi ona o tym, że rodzice powinni władzę rodzicielską sprawować tak, by ich poczynania były zgodne z interesem dziecka. Trwające latami konflikty na sali sądowej stanowią jednak dowód na to, że emocje mamy i taty nie zawsze ogniskują się wyłącznie na dobru potomka. Potwierdza to sędzia Marta Jarząbek-Słobodzian: - Ludzie po rozstaniu idą na wojnę. Często na sali sądowej cytuję skonfliktowanym rodzicom zdanie, które usłyszałam na szkoleniu psychologicznym: „Rodzice rozstając się, świadomie lub zupełnie nieświadomie, zabierają swoje dziecko na wojnę i z tej wojny dziecko nie wraca już takie samo”. Często te słowa wywołują u stron refleksję, która prowadzi do mediacji. Ale nie jest tak zawsze.

Zgodnie z badaniami amerykańskiego psychiatry sądowego Richarda Gardnera***, dzieci z rozbitych rodzin gorzej radzą sobie w życiu dorosłym. Ich dysfunkcje tłumaczy się m.in. przez teorię o alienacji rodzicielskiej. Koncepcja ta odnosi się do celowego odseparowywania dziecka od jednego z rodziców. Dzieci wychowane w takim środowisku cierpią na zaburzenia rozwojowe, osobowościowe i emocjonalne. - Dlaczego, prowadząc sprawy z Ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich, w większości rozpatruję sprawy dzieci rodziców po rozstaniu? - pyta sędzia. Rozwód i konflikty okołorozwodowe mają fatalny wpływ na dzieci. Rozpoznawałam kiedyś sprawę chłopca, który ukradł batony, ale na sali rozpraw z serdecznym uśmiechem patrzył na rodziców, bo mimo rozwodu i własnych konfliktów oboje stawili się w sądzie i murem stali za swoim synem.

Alienacja rodzicielska została w maju 2019 r. uznana przez WHO za chorobę i wpisana na listę klasyfikacyjną ICD-11.

Kogo faworyzuje polski sąd?

W mediach często spotykamy się z teorią dotyczącą faworyzowania matek przez sędziów. Zgodnie z tymi doniesieniami ojcowie nie mają szans w walce o władzę rodzicielską. Wszystkie przywileje mają zgarniać mamy. Jaka jest prawda? - Rodzicem pierwszoplanowym faktycznie często staje się matka. Wynika to jednak z tego, że to matka w pierwszym okresie życia dziecka jest dla niego najważniejsza biologicznie i psychologicznie. – tłumaczy Marta Jarząbek-Słobodzian. To nie oznacza, że ojcowie nie stają się rodzicami pierwszoplanowymi. Jest wielu ojców w sformalizowanych rolach rodzica pierwszoplanowego. Bardzo często oboje rodzice ustalają między sobą, u kogo dziecko będzie zameldowane, kto najbardziej zaangażuje się w wychowanie dziecka. Zwykle rezultatem zgodnych ustaleń jest wybór matki jako rodzica pierwszoplanowego, ale coraz częściej zdarza się także, że to matki przyjmują rolę rodzica drugoplanowego.

Władza podsunęła pomysł na to, w jaki sposób wspomóc ojców w walce o kontakt z dziećmi. W nowelizowanym Kodeksie karnym miał pojawić się nowy typ przestępstwa - „utrudnianie kontaktów z dzieckiem”. Rodzic, który nie dopuszcza drugiego rodzica do dzieci, mógłby podlegać karze grzywny lub ograniczenia wolności. Marta Jarząbek-Słobodzian podkreśla jednak, że: - Karanie nie jest sposobem na rozwiązanie problemu. Konieczna jest edukacja, mediacja i uświadamianie - potencjalnym rodzicom - jak ważną rolę mają do odegrania w życiu dziecka, jak ważny jest czas, uwaga, po prostu bycie z dzieckiem. Dzieciństwo to bardzo krótki okres w życiu człowieka, który rzutuje na całe dorosłe życie. To, jakie dziś decyzje podejmowane są wobec małej Zosi czy Jasia, będą rozliczane przez dorosłych Zofię i Jana. Ważne jest, by rodzice zatrzymali się w konflikcie i zaczęli budować świat dziecka po rozstaniu dla dobra kochanego przez ich oboje potomka.

Nie można zapominać o tym, że sądy nie są w stanie naprawiać relacji między zwaśnionymi rodzicami. Nawet najlepsze prawodawstwo nie zmieni świata w utopię, nawet najlepszy sędzia nie zmusi stron do porozumienia, jeśli skłóceni sami tego nie chcą.

Na ewentualną nowelizację Kodeksu karnego trzeba będzie poczekać. Ile? Tego nie wiadomo. Autorem pomysłu o wprowadzeniu nowego przestępstwa było Ministerstwo Sprawiedliwości, propozycję zaakceptował m. in. Rzecznik Praw Dziecka. W ostatnim czasie legislatorzy wycofali się jednak z kontrowersyjnego projektu. To oznacza, że ojcowie muszą ciągle funkcjonować w starym systemie prawnym. - Cieszę się, że udało mi się zbudować relację z córką mimo wszystkich przeszkód, jakie stawia przede mną prawo i jej matka. Straciłem mnóstwo czasu, wiem, że nigdy nie będzie tak, jak powinno być od samego początku. A przecież w wieku 10-11 lat córka nie będzie już miała takiej potrzeby kontaktu z ojcem w takiej formie, o jaką ja walczyłem. Na razie mogę liczyć tylko na to, że moje starania zaprocentują w przyszłości, gdy Julia będzie starsza, niezależna i sama będzie mogła o sobie decydować – konkluduje pan Paweł.

* Imiona głównych bohaterów, ojca i córki, zostały celowo zmienione.
** Dane zaczerpnięte z Roczników Demograficznych GUS.
*** Termin Parental Alienation Syndrome (PAS) Richard Gardner (Uniwersytet Columbia) wprowadził w 1985 r. Badacz oparł się na obserwacji dzieci i rodziców uczestniczących w procesach sądowych. Dzięki tym obserwacjom udało mu się wyodrębnić behawioralne i psychologiczne kryteria PAS.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 22

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Anna

W takich sytuacjach najlepiej zgłosić się do prawników i specjalistów, którzy swoim doświadczeniem pomogą w rozwiązaniu sprawy. Mogę polecić kancelarię z Opola https://kancelariahilarowicz.pl/uslugi/prawo-rodzinne, która zajmuje się w pomocy o ustaleniu kontaktów czy realizacji zasądzonych kontaktów. Niestety często zdarza się, że te kontakty utrudnia jedno z rodziców z jakiś konkretnych przyczyn. W tym przypadku jest możliwa już tylko droga sądowa i pomoc rodzicom, jak i dobro dziecka.

K
Krzysiek

Nie widzę swoich dzieci od 2,5 roku, gdyż matka prokurator Dorota z Gdyni nie będzie przywoływana przez sąd opiekuńczy do zachowania zgodnego z prawem. Gdy dwie godziny później oskarża w tym samym sądzie u tej samej sędziny małolata za kradzież sklepową.

Taka to jest sprawiedliwość.

S
Slawek

Jeszcze jedno. Duzo tu komentarzy o ojacach socjopatach itp. Oczywiscie ze badania psychiatryczne sa potrzebne , ale dla obojga rodzicow. Bo jest mnostwo przypadkow kiedy to jednak z kobietą jest cos nie tak pod wzgledem umyslowym. Wiec nie obrzucajmy sie tu blotem , bo wyrzucanie w tym miejscu osobistych urazów z przeszlosci nie buduje zdrowej dyskusji

S
Slawek

Witam panie "Pawle". Proszę się nie martwic , miałem podobnie , choc moze nie az tak zle, ale zapewniam pana ze corka bedzie miala potrzebe kontaktu. Moja ma juz prawie 11 lat i muszę powiedziec ze caly czas uwielbia ze mna spedzac czas i zawsze mi mowi ze gdyby mogla to by ze mna zostala na zawsze. Matki ktore sie zachowuja w taki sposob jak pan opisal same strzelaja sobie w stope , bo dziecko to widzi. Moja corcia zawsze pytala mnie czemu to takie niesprawiedliwe ze nie moze mnie czesciej widziec. Niech pan pielegnuje tę relacje. Ja tez tak robie mimo dzielacej nas odleglosci i caly czas walcze , bede sie staral o rozszerzenie jeszcze bardziej moich kontaktow. Pozdrawiam

O
On
2 lipca 2019, 10:28, Gość:

A co z ojcami socjopatami? Narcystycznymi? Toksycznymi? Im też przyznacie opiekę naprzemienna??? Żeby matka zawału dostala w zamartwianiu się czy ojciec dziecka dowiezie dziecko na czas i czy w ogóle odwiezie i odda matce. A ojców tyranow I psychopatow nie brakuje. Uważam że zanim ustalone będą kontakty z ojcem należy go przebadac pod kątem psychologicznym. A co z tatusiami którzy mają ustalone kontakty A się na nie nie zglaszaja bo akurat jakaś dupe okrecaja??? Ludzie nie róbcie z nas samotnych matek potworów A z biednych tatusiów ofiary. Bo jest naprawdę odwrotnie. Tatuś ofiara bawi się z dupami i żyje jak pan A matka nie wie jak wiązać koniec z końcem....żałosny ten artykuł. ŻAŁOSNY!!!!

Niestety w naszym przypadku matka bawi sie dzieckiem i traktuje Je jak źródło dochodu.

Samotni ojcowie są u nas w sądzie zawsze na straconej pozycji od początku. Normalni Ojcowie .Matki Łomianki i puszczslskie górą ?

G
Gość
23 czerwca, 16:39, Neutralny:

Niby fajnie, niby nie. Co gdy ojciec przypomina sobie o dziecku gdy zostaje posadzony o alimenty? Co gdy jest agresywny, używa przemocy psychicznej i fizycznej w stosunku do matki dziecka na oczach dziecka, czy to nadal pozwala mu na bycie w życiu dziecka, czy to właśnie źle nie wpływa na rozwój dziecka? Bo na pokaz dobry tatuś a dziecko choć nastawiane pozytywnie do biologicznego nigdy z chęcią nie chce pójść ani się nie wita? I gdzie tu teraz jest sens? Dziecko jest krzywdzone od poczatku, emocjonalnie przez ten kontakt z ojcem że jest zmuszane to widywania się z nim.

Matki które utrudniaja dziecku kontakty to nazistki!!!!

G
Gość
Samotny Facet wychował dwójkę dzieci wziętych z domu dziecka – sam w pojedynkę ! – dziś z Synami dorosłymi opowiadają o wszystkim jak i o następnym chłopcu głuchoniemym i niepełnosprawnym Mateuszu, którym gość się zajął po wyrzuceniu chłopaka z domu przez bliskich i walczy teraz o niego Polecam wszystkim Ojcom ku pokrzepieniu serc, że i w Polsce można zwyciężać

https://www.youtube.com/watch?v=agbr2Xc4Bdg
G
Gość
Byłem świadkiem sprawy rozwodowej , w której matka była pracownicą tegoż sądu rodzinnego . Sędzia ani się nie zająknął w kąśliwej krytyce drugiej strony mimo , że obie strony występowały o rozwód bez orzekania o winie .
B
Babcia
Chory kraj. To ZSRR a nie UE! Sądy antyrodzinne z kołchozem Bydgoskim na czele zwanym Fabryką Sierot hurtem rozbijają rodziny i zarabiają na krzywdzie dzieci. Odbierają dzieciom ojców taśmowo. MAFIA!
r
realia
alimenciary sąw natarciu razem z polskimi sądami robią z ojców bankomaty
G
Gość
2019-06-24T00:09:39 02:00, Gość:

Niestety wiele matek( nie wszystkie)wykorzystuje dzieci jako kartę przetargową w walce o władzę w małżeństwie,a po rozwodzie jako narzędzie zemsty za swe "krzywdy".Polscy mężczyźni są chyba największymi pantoflarzami na świecie.Sądy w Polsce są sfeminizowane ponad miarę,a więc tzw.solidarność kobieca.

Przykre ale tak jest' Większość Pań sędzin do pracy podchodzi rutynowo. Matka obojętnie jaka ma rację u nich a ojcu każą się cieszyć z tego co osiągnął ,czyli płacić wysokie alimenty ,być na każde zawołanie pseudo matki ,gdy zechce podrzucić mu dziecko ,bo ona wybiera się do fryzjera, kosmetyczki ,do kochanka itp.? Pod tym względem jak się słyszy jest coraz gorzej .Sędziny nie wczuwają się absolutnie w sytuację dzieci ,ojców ,bo często chcą szybko zakończyć proces ,iść do domu a obowiązujące prawo na to im pozwala?

s
starszy Aprobant
Mlode kobiety w Polsce szukaja PAROBKOW ktorzy beda na nie pracowali cale zycie. Mozna zmusic takiego mezczyzne aby zostal parobkiem tylko poprzez dziecko ktore jest przez niego poczete, choc sa i tacy ktorzy nie daja sie zmusic aby pracowac na utrzymanie mamusi z dzieckiem.

Moj bratanek ozenil sie poniewaz przyszla zona ordynarnie mu sie "podlozyla" przed slubem. Gdy byla w 4-tym miesiacu porzucila prace i od tamtego czasu nigdy juz nie pracuje. Ona ma meza ktory ma ja i dziecko utrzymywac. Takie slowa glosi wokol siebie. Obecnie minelo juz 5 lat i sytuacja jaka byla tak i jest obecnie, jedynie sposob odzywiania dziecka troche sie zmienil. Prosze sobie wyobrazic jak odzywia sie dziecko w wieku 4,5 roku samo bez zadnego nadzoru w domu wszystkim co mu do reki wpadnie z polki w spizarce i lodowce.

Mama nie ma czasu sie tym zajmowac.

A jak wyglada prawda w tej rodzinie.

Owszem urodzila dziecko, ale nic wiecej ja w zyciu nie obchodzi. Ojciec dziecka pracowal po 10 do 12 godzin dziennie, a po pracy przychodzil do domu, gotowal dziecku i sobie posilki, kapal dziecko, ukladal dziecko spac, pral ciuchy dziecka i pozostalych czlonkow rodziny, prasowal, sprzatal dom oraz robil wszystko wokol domu.

Mamusia dziecka caly dzien nic nie robila choc byla zdrowa i nie miala tylko checi do jakiejkolwiek pracy nawet w domu. Dziecko jak plakalo z glodu to dawala mu jesc posilki kupowane w sloiczkach w Samie i ewentualnie zdazalo sie czasami ze zmienila pampersa jak smierdzialo tak ze nie mozna bylo wytrzymac.

Co robila ?

Ano z kolezankami sie siedzialo, rajdalo calymi dniami, palilo papieroski, pilo kawke, winka i likierki, jadlo ciasteczka z cukierni, ogladalo TV, sluchalo muzyczki, opalalo na sloneczku itd itd. Na weekendzie jezdzilo sie samemu bez dziecka szukac ciuchow po sklepach, fryzjer i manikiurzystka, kawiarnia i balanga po miescie z kolezankami i wracalo sie nieraz wesolutka jak sikorka itd itd.

Jeszcze na konszachtach z innymi mezczyznami nie zostala zlapana. Pilnuje sie i to bardzo.

ONA MA MEZA ! Ona nie po to wychodzila za maz aby pracowac i zapierniczac przy dziecku.

Jej sie nalezy "Good life".
G
Gość
Niestety wiele matek( nie wszystkie)wykorzystuje dzieci jako kartę przetargową w walce o władzę w małżeństwie,a po rozwodzie jako narzędzie zemsty za swe "krzywdy".Polscy mężczyźni są chyba największymi pantoflarzami na świecie.Sądy w Polsce są sfeminizowane ponad miarę,a więc tzw.solidarność kobieca.
G
Gość
2019-06-23T14:25:22 02:00, Gość:

Cały problem jest w tym, że o dzieciach w większości decydują niespełnione kobiety. Tak bylo przed 25 laty i tak jest też teraz.

Najpierw cię zgnoją że się chcesz starać o dziecko a pozniej cię zgnoją jak z wychowaniem dziecka na które nie miałeś i nie mogłeś mieć żadnego wpływu poszło coś nie tak.

Ale życie wszystko wyrówna.

2019-06-23T17:14:42 02:00, Gość:

Niestety tak jest w większości tych niby matek ,które z premedytacją wykorzystują fakt ,że Sąd i tak stanie po ich stronie? Często się zdarza,ze ma kochanka od wielu lat , który nią kieruje ,opowiadając bzdety jacy to razem będą szczęśliwi a w rzeczywistości poluje głównie na alimenty od ojca dziecka? Coraz to więcej jest niedojrzałych kobiet ,pomimo nawet 30 lat ,nastawionych na konsumpcyjny tryb życia, które NIGDY nie powinny zakładać rodzin i mieć dzieci, taka jest także opinia wielu prawników kobiet.Polska pod względem przyznawania praw ojcom to ciągle jednak dziki kraj?U nas najlepszy ojciec ma mniejsze prawa rodzicielskie niż najgorsza matka ,czy to NORMALNE? Czy ojcowie mają być jedynie bankomatami?

To właściwie chodzi o panie rozstrzygające w sądach, panie sędziny. Strony mogą kłamać i manipulować ale wyroki powinny być naprawde dla dobra dziecka.

G
Gość
2019-06-23T14:25:22 02:00, Gość:

Cały problem jest w tym, że o dzieciach w większości decydują niespełnione kobiety. Tak bylo przed 25 laty i tak jest też teraz.

Najpierw cię zgnoją że się chcesz starać o dziecko a pozniej cię zgnoją jak z wychowaniem dziecka na które nie miałeś i nie mogłeś mieć żadnego wpływu poszło coś nie tak.

Ale życie wszystko wyrówna.

Niestety tak jest w większości tych niby matek ,które z premedytacją wykorzystują fakt ,że Sąd i tak stanie po ich stronie? Często się zdarza,ze ma kochanka od wielu lat , który nią kieruje ,opowiadając bzdety jacy to razem będą szczęśliwi a w rzeczywistości poluje głównie na alimenty od ojca dziecka? Coraz to więcej jest niedojrzałych kobiet ,pomimo nawet 30 lat ,nastawionych na konsumpcyjny tryb życia, które NIGDY nie powinny zakładać rodzin i mieć dzieci, taka jest także opinia wielu prawników kobiet.Polska pod względem przyznawania praw ojcom to ciągle jednak dziki kraj?U nas najlepszy ojciec ma mniejsze prawa rodzicielskie niż najgorsza matka ,czy to NORMALNE? Czy ojcowie mają być jedynie bankomatami?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski