MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ogromny smród na Kapuściskach i Wyżynach w Bydgoszczy. Nie ustalono źródła fetoru

Jarosław Więcławski
Skargi dotyczące smrodu spływały przede wszystkim z Wyżyn i Kapuścisk.
Skargi dotyczące smrodu spływały przede wszystkim z Wyżyn i Kapuścisk. Dariusz Bloch
We wtorek wieczorem (13 sierpnia) w mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów bydgoszczan, którzy informowali o bardzo intensywnym i nieprzyjemnym zapachu na Kapuściskach i Wyżynach. Na razie nie ustalono, co było przyczyną fetoru.

– Co tak śmierdzi od kilkunastu minut na osiedlu? Strasznie – pytała pani Agnieszka na jednej z grupie Bydgoszcz Wyżyny. Był to jeden z kilku wpisów o podobnej treści. Potężny odór, jak określili to mieszkańcy, czuć było również na Kapuściskach, Wzgórzu Wolności czy Szwederowie. Niektórzy pisali, że zapach jest nie do zniesienia, więc pozamykali w mieszkaniach wszystkie okna.

– Masakra, jakby szambo wylało – komentowała pani Ania. – Potwierdzam sama gnojówka. Na Glinkach w mieszkaniu nie można oddychać – relacjonowała pani Justyna. – W Łęgnowie to norma – stwierdziła pani Renata. W komentarzach spekulowano skąd pochodzi zapach, wymieniając głównie dwa możliwe źródła: oczyszczalnię ścieków lub zakład przedsiębiorstwa drobiarskiego spod Makowisk. Z kolei mieszkańcy osiedla Bartodzieje zastanawiają się czy źródłem nie był zakład Remondisu przy ul. Inwalidów, bo w ostatnich dniach również zdarzały się noce, gdy w okolicy było czuć nieprzyjemny zapach.

– Tego fetoru na Kapuściskach momentami nie szło wytrzymać, mimo wysokiej temperatury pozostało pozamykać okna. Sytuacja powtarza się kolejny raz w tym roku. Zapach trochę jak ze śmietnika albo wysypiska, ale nie do końca – trudno jednoznacznie określić. Przecież ta sytuacja zgłaszania była jakiś czas temu odpowiednim służbom miejskim. Cuchnie na pół miasta, czy władze wiedzą skąd? Czy może znowu skończy się na "przyjęciu zgłoszenia" itd. – denerwuje się pani Maria z Sandomierskiej.

Do Wydziału Zarządzania Kryzysowego we wtorek wieczorem wpłynęło przez aplikację Dbamy o Bydgoszczy 15 zgłoszeń dotyczących tego problemu. Mieszkańcy w opisie zaznaczali, że czują fetor rozkładających się śmieci.

– Zgodnie z przewidzianą w takich wypadkach procedurą poprosiliśmy o współpracę Komendę Miejską PSP, bo trzeba wykluczyć ewentualność wystąpienia jakiegoś zagrożenia związanego z takim zapachem, a także Komendę Miejską Policji i Straż Miejską, które wysłały swoje patrole w rejon zgłoszeń, żeby ustalić źródło fetoru. Również Miejskie Wodociągi i Kanalizacja wysłały swoje ekipy do sprawdzenia czy ten fetor nie pochodzi z kanalizacji – informuje „Express Bydgoski Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora wydziału.

Według działań, które były prowadzone nie występowało zagrożenie, był to tylko fetor. Nie udało się zlokalizować miejsca, z którego on pochodzi. Nawiązaliśmy kontakt z Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego, żeby tą drogą sprawdzić, czy poza granicami naszego miasta gdzieś nie wystąpiła awaria, która mogłaby powodować, że taki zapach dotarł do miasta – dodaje.

Nie stwierdzono żadnej awarii w okolicy Bydgoszczy. WZK przekazał sprawę do dalszego sprawdzenia Wydziałowi Ochrony Środowiska UMB.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski