Do ogródka przy ul. Śląskiej wchodzę przez korytarz kamienicy numer 13. Jedno szybkie spojrzenie i już wiem, że na jesieni będzie tu istny wysyp róż. Choć okres pierwszego kwitnienia mają już za sobą, jeszcze teraz gdzieniegdzie przez zieleń przebijają kolorowe kwiaty – różowe, czerwone, żółte białe. Są przy wejściu, na pergolach, zabudowie skrywającej kosze na śmieci, a nawet w doniczce. Pani Barbara Rubka, która podejmuje mnie we wspólnotowym ogrodzie, przyznaje, że to jej ulubione kwiaty.
Na 100-lecie odzyskania niepodległości
Patriotycznym akcentem w ogrodzie na Okolu są kwiaty w barwach bieli i czerwieni, które pani Barbara postanowiła posadzić na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Pod oknami rosną w doniczkach czerwone pelargonie i białe petunie, a po obu stronach prowadzącego na zielony teren oplecionego różami portalu – czerwone pelargonie i białe floksy. Są tu też czerwone begonie królewskie i białe kwiaty przypominające nieco dzwonki karpackie, tyle że większe i zupełnie białe.
Do kamienicy przy Śląskiej pani Barbara wprowadziła się wraz z mężem dwadzieścia lat temu. Jak wspomina, wtedy były tu tylko drzewa, chaszcze i nikomu już niepotrzebna stara szopa.
Kiedy kupiłam to mieszkanie i zobaczyłam, że jest ziemia, od razu pomyślałam, że tu powinien być ogród. Zaczęłam bombardować ADM-y. A kiedy zaczęło się zmieniać, także sąsiedzi zaczęli na ten pomysł patrzeć przychylniej. Dziś działamy tu wspólnymi siłami – opowiada Barbara Rubka
- Dla mnie ten ogród to odskocznia od codzienności, mój azyl. Lubię tu przychodzić, a czasem po prostu spoglądać na niego z okna.
Jak cztery pory roku
Ogród wspólnotowy przy ul. Śląskiej to klimatyczny zakątek, który przywodzi mi na myśl tajemniczy ogród rodem z powieści znanej brytyjskiej pisarki Frances Hodgson Burnett. Przede wszystkim przez wzgląd na te róże. Jednak kolorowych skarbów uświadczyć tu można znacznie więcej. Są tu różowe hortensje, biały i czerwony oleander, potężna datura, kolorowe floksy, różowe i czerwone dalie, rododendrony, pomarańczowe i różowe lilie, białe ostróżki, ogrodowa juka. Przy budlei Dawida, zwanej też motylim krzewem, swoim tańcem zachwycają motyle, których w ogrodzie wspólnoty nie brakuje. Są tu też czerwone porzeczki, koktajlowe pomidory, maliny, orzech włoski, agrest i jabłoń obsypana rumianymi owocami. Pod wiśnią rośnie chrzan, który czasami służy mieszkańcom do kiszenia ogórków, a drewniany domek, w którym urządzili się najmłodsi mieszkańcy wspólnoty, oplata winorośl i jeżyny. Na wiosnę z kolei (ponieważ jest to ogród sezonowy) zakwitną kolorowe tulipany, krokusy, narcyzy i forsycje. Zimą zaś zieloną przestrzeń rozświetlą świąteczne lampki.
Spotkania nie tylko przy kawie
Ogród na Okolu to przede wszystkim miejsce relaksu. Pani Barbara kocha pracę w ogrodzie, a nie mniejszą przyjemność sprawia jej odpoczynek wśród kwiatów. To także miejsce dziecięcych zabaw i towarzyskich spotkań. Czasami z okazji czyichś imienin, czasami - tak po prostu, na przykład przy grillu. Ostatnio mieszkańcy zorganizowali w ogródku spotkanie muzyczne z karaoke. Dawniej zaś członkowie wspólnoty urządzali tu rozgrywki badmintona. Na brukowanej posadzce, przylegającej do terenu zielonego znać jeszcze ślady wyrysowanych białą farbą linii boiska.
- Teraz już nie gramy – śmieje się zapytana o to pani Barbara. - Ale zawsze miło jest wracać do tych wspomnień.
