Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ofiary paliwowego brudu

Jarosław Jakubowski
W 2011 roku inspekcja handlowa zakwestionowała jakość paliw na 7 skontrolowanych stacjach w regionie. To dwa razy więcej niż rok wcześniej.

W 2011 roku inspekcja handlowa zakwestionowała jakość paliw na 7 skontrolowanych stacjach w regionie. To dwa razy więcej niż rok wcześniej.

- Niedawno kupiłem prawie nowego diesla. Już po pierwszym tankowaniu zatarły się pompowtryskiwacze. Cztery sztuki po 1500 złotych. Nie można było ich uratować. Wszystko przez to, że wlałem do baku z kanistra paliwo niewiadomego pochodzenia. Już nigdy więcej tego nie zrobię - mówi pan Marek z Bocianowa.

Bydgoszczanin jest jedną z wielu ofiar paliwa złej jakości. W 2011 roku Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy wziął pod lupę stacje. Wyniki kontroli są zatrważające. Nieprawidłowości stwierdzono na 8 proc. stacji. Dla porównania - w 2010 roku zaledwie w 4,3 procent. Na czarnej liście przodują pozakoncernowi sprzedawcy paliw.

- Na 88 skontrolowanych stacji w regionie, w 7 przypadkach zakwestionowaliśmy jakość paliw. Dwa razy w „PUH Lila” w Dąbrowie Biskupiej i w „Moto-Polu” w Górsku oraz po jednym przypadku na stacjach Orlen „Montbud” w Inowrocławiu, „Alpis” w Dobrczu oraz w Dobrzejewicach. „Chrzczenia” paliwa tam nie było. Stwierdzaliśmy za to zbyt niską temperaturę zapłonu i przekroczenie zawartości siarki. - To wynika najczęściej z niedbalstwa obsługi - mówi Tadeusz Klein, naczelnik Wydziału Kontroli Paliw, Handlu i Usług Branż Przemysłowych WIIH w Bydgoszczy.

<!** reklama>- Najgorzej brudne paliwo znoszą diesle. Zacierają się pompy wtryskowe. Silniki benzynowe i na gaz są bardziej odporne - mówi mechanik Tomasz Górski. Inspekcja handlowa skierowała zawiadomienia do właściwych prokuratur, w tym jedną - w sprawie stacji z Dobrcza - do Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. - Wciąż prowadzimy to postępowanie. Najczęściej takie śledztwa kończą się jednak umorzeniem, bo nie można ustalić miejsca, w którym doszło do skażenia paliwa - zaznacza prokurator Adam Lis z prokratury Bydgoszcz-Północ.

W 2007 roku prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko właścicielowi stacji w Bydgoszczy, która sprzedawała benzynę bezołowiową obniżonej jakości. Mężczyzna musiał zapłacić 35 tys. zł grzywny. Drugi akt oskarżenia w podobnej sprawie - z 2008 roku - jeszcze nie ma sądowego finału.

Kierowca może reklamować paliwo. Sprzedawca ma 14 dni na odpowiedź. Jeśli jest negatywna, pozostaje droga sądowa. W praktyce dochodzenie swoich praw jest trudne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!