- Niech to będzie przestroga dla innych lekarzy – mówi osoba bliska medyka pracującego w bydgoskiej klinice wojskowej. - Niech mają świadomość, co może ich spotkać. Zamknięto Klinikę Ortopedii z personelem oraz pacjentami w środku pod pretekstem wystąpienia koronawirusa – dodaje. - Żadna osoba z personelu lub pacjentów kliniki tego oddziału nie jest chora, u żadnej nie stwierdzono Covid-19.
Taki przypadek stwierdzono jednak w piątek 20 marca u jednego z żołnierzy 1. Wojskowego Szpitala Polowego w Bydgoszczy, którego pracownicy prowadzą w 10. szpitalu wojskowym, m.in. szkolenia.
Sprawdź koniecznie
- W ostatnim tygodniu to szkolenie było zawieszone, w związku z tym nikt z nas nie bywał w szpitalu – wyjaśnia mjr Iwona Manos, oficer prasowy 1. Wojskowego Szpitala Polowego. - Decyzję taką podjęto, by zminimalizować ryzyko potencjalnych infekcji, czy przenoszenia infekcji. Zagrożenia dla pacjentów z 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego, jak i jego personelu, nie ma. Nikt z nas w ciągu ostatniego tygodnia tam nie był. Wyjątkiem są lekarze, którzy są w trakcie specjalizacji, ale oni w tym czasie nie byli na terenie jednostki wojskowej. Nie było zatem szansy, by doszło do dalszych zakażeń.
Do 10. szpitala klinicznego przychodzili jedynie lekarze-żołnierze, odbywający specjalizację, którzy – jak wskazuje nasz Czytelnik - potencjalnie mogli stykać się z chorym żołnierzem.
- Powyższe jednak wystarczyło do wyłączenia kliniki ortopedii z funkcjonowania, taką decyzję podjął Wojskowy Ośrodek Medycyny Prewencyjnej w Bydgoszczy – mówi nasz informator. - Nikt nie dążył do tego, by wytypować osoby, które powinny poddać się kwarantannie. Zamknięto razem z oddziałem personel, który był w piątek na dyżurze. Te osoby były przetrzymywane bez leków, jedzenia, ubrań na zmianę, a nie ma tam żadnej osoby chorej na COVID-19. Epidemia epidemią, ale nie można przecież przetrzymywać bez powodu ludzi, pozbawiać ich wolności tylko dlatego, że pracują jako lekarze i pielęgniarki. Nie wiadomo nawet, czy ktokolwiek z nich zetknął się z osobą potencjalnie zagrażającą. Nie ma w tej klinice ogniska koronawirusa.
Nie można przetrzymywać bez powodu ludzi, pozbawiać ich wolności tylko dlatego, że pracują jako lekarze i pielęgniarki.
W tej sprawie do 10. szpitala wojskowego zwróciliśmy się mailowo już w niedzielę 22 marca. We wtorek 24 marca w rozmowie telefonicznej z pracownikiem sekretariatu komendanta kliniki, płk dr n. med. Roberta Szycy dowiedzieliśmy się się, że wszelkich informacji dotyczących tej sprawie udziela wyłącznie Centrum Operacyjne MON. Klinika nie ma własnego rzecznika prasowego.
- Personel medyczny kliniki chirurgii i ortopedii 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego został poddany kwarantannie z uwagi na podejrzenie zakażenia koronawirusem u jednego z lekarzy. Przeprowadzony test dał wynik negatywny. Decyzją wojskowej inspekcji sanitarnej kwarantanna została zniesiona, a klinika funkcjonuje normalnie – to wyjaśnienie z wydziału prasowego Ministerstwa Obrony Narodowej.
