
Wtorkowy mecz z Dynamem Kijów był 51., jaki Wojciech Szczęsny rozegrał w Lidze Mistrzów, a gdyby dodać te z kwalifikacji byłby to występ nr 58. Po raz 19. zrobił to w barwach Juventusu Turyn. Mistrzowie Włoch przeżyli w poprzedniej edycji duże rozczarowanie, bo nie udało im się przebić nawet do ćwierćfinału, za co głową zapłacił trener Maurizio Sarri (zastąpił go Andrea Pirlo). Inauguracja kolejnej edycji była udana, bo mistrzowie Włoch wygrali w Kijowie 2:0, po dwóch bramkach ściągniętego latem (kosztem Arkadiusza Milika) Alvaro Moraty. Nie przeszkodził im brak odbywającego kwarantannę (koronawirus) Cristiano Ronaldo.
Co ciekawe - tak jak Szczęsny jest ostatnim, jak na razie, polskim bramkarzem, któremu dane było zagrać w Champions League, tak pierwszy w historii nosił dokładnie to samo nazwisko i bynajmniej nie przez przypadek. Sami zresztą sprawdźcie...
Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE

Maciej Szczęsny
Gdy w sierpniu 1995 roku Dariusz Szpakowski wypowiadał swoje słynne: "Na pytanie gdzie jest ta Legia, odpowiadam: w Lidze Mistrzów", między słupkami zespołu z Warszawy stał Maciej Szczęsny, ojciec Wojciecha. I to właśnie Szczęsny senior był pierwszym polskim bramkarzem w Champions League (liczymy od momentu oficjalnego startu tych rozgrywek, czyli od sezonu 1992/93). Debiut (jeśli można tak to określić) był ze wszech miar udany, bo Wojskowi wyszli z grupy, a mieli w niej m.in. ówczesnego mistrza Anglii Blackburn Rovers. Dopiero w ćwierćfinale sposób znalazł na nich Panathinaikos Ateny.
Szczęsny senior zagrał również w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Tyle, że w barwach Widzewa Łódź. Tym razem jego zespół nie zdołał wyjść z grupy, ale warto przypomnieć, że rywalizował w niej m.in. z Atletico Madryt i późniejszym zwycięzcą całych rozgrywek Borussią Dortmund.
W sumie Maciej Szczęsny rozegrał 14. spotkań w Lidze Mistrzów (nie liczymy kwalifikacji)

Józef Wandzik
Gdy wspomniany już Panathinaikos Ateny eliminował z Ligi Mistrzów Legię w bramki mistrza Grecji strzegł Józef Wandzik. Ustawiamy go na drugim miejscu w tym zestawieniu tylko dlatego, że swój pierwszy mecz w fazie grupowej (przeciwko FC Nantes z Romanem Koseckim w składzie) rozegrał wówczas kilka dni po Szczęsnym. Ateńskie Koniczynki w półfinale postraszyły wówczas broniący tytułu Ajax Amsterdam, wygrywając na wyjeździe 1:0, po golu Krzysztofa Warzychy. W rewanżu górą byli jednak Kluivert, Davids i spółka.
W sumie Józef Wandzik rozegrał 16 spotkań w Lidze Mistrzów

Andrzej Woźniak
Trzeci był Andrzej Woźniak (na zdjęciu pierwszy z prawej). "Książę Paryża" (nazwano go tak po meczu eliminacyjnym do Euro 96 Francja - Polska, w którym m.in. obronił rzut karny) Ligi Mistrzów nie podbił, ale w sezonie 1996/97 rozegrał w niej trzy spotkania w barwach FC Porto. I to z nie byle kim, bo m.in. z AC Milan i Manchesterem United. W tym drugim zachował nawet czyste konto.