Gdyby Zachód mógł dostarczyć naszym żołnierzom broń dalekiego zasięgu, siły ukraińskie byłyby w stanie „oczyścić Siewierodonieck w ciągu dwóch lub trzech dni” - mówił Serhiy Haidai, gubernator Ługańska.
Jego uwagi na Telegramie pojawiły się po tym, jak prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że bitwa o Siewierodonieck zadecyduje o losach Donbasu i toczy się prawdopodobnie najtrudniejsza walka od czasu inwazji Rosji.
Zełenski mówił, że Siewierodonieck, Łysychańsk i inne miasta w Donbasie, które okupanci uważają teraz za swoje kluczowe cele, trzymają się. Dodał, że siły ukraińskie stopniowo posuwają się naprzód rejonie Zaporoża i w obwodzie charkowskim, i utrzymują obronę na kierunku Mikołajowa. Dzięki temu udaje nam się pokrzyżować plany okupantów - dodał prezydent.
Wiceszef ukraińskiego wywiadu wojskowego powiedział, że Ukraina jest teraz niemal wyłącznie zależna od broni z Zachodu, aby trzymać Rosję na dystans.
- To jest teraz wojna artyleryjska – powiedział Wadym Skibitski. Na linii frontu rozstrzygnięto teraz przyszłość - powiedział Guardianowi. - Przegrywamy pod względem artylerii. Wszystko teraz zależy od tego, co Zachód nam daje - dodał.
