
Obniżanie pensji Ekstraklasie. Kto jest za, a kto przeciw?
Koronawirus piłka nożna. Świat niemal stoi w miejscu przez pandemię koronawirusa, piłka nożna - również. Brak generowania przychodów sprawia, że kluby piłkarskie mają problem z opłacaniem piłkarzy, sztabu i innych pracowników. Kto w Ekstraklasie zgodził się na obniżenie zarobków, a kto był absolutnie przeciwko? Zobaczcie!

Uchwała Rady Nadzorczej Ekstraklasy
Według uchwały polskich rozgrywek kluby są uprawione do obniżenia wynagrodzenia piłkarzy o 50%, jednak do kwot nie niższych niż 10 tys. zł brutto w przypadku umów o pracę lub umów cywilnoprawnych dla zawodników nieprowadzących działalności gospodarczej oraz do 10 tys. zł netto dla piłkarzy rozliczających się z klubami na podstawie faktury VAT.

Wisła Kraków - ZA
„W obliczu ogarniającej świat oraz Polskę pandemii i związanych z nią finansowych turbulencji chcemy poinformować, iż jesteśmy gotowi na działania mające na celu uchronić nasz Klub przed utratą płynności" - czytamy w oficjalnym komunikacie klubu.
Wszyscy piłkarze byli zgodni i zgodzili się na obniżenie pensji. Nie wiadomo, jakie są to kwoty, ale z pewnością ograniczenia nie będą większe, niż mówi uchwała Ekstraklasy.

Lechia Gdańsk - PRZECIW
W Lechii sytuacja jest bardzo napięta, niektórzy zawodnicy od miesięcy nie widzieli na koncie wypłaty. Pierwszym, który wyszedł przed szereg i zakomunikował, że nie zamierza godzić się na obniżenie wynagrodzenia, był Jakub Arak. "Nie chciałbym wypowiadać się za wszystkim, ale musicie pamiętać, że piłkarze też mają swoje zobowiązania kredytowe, leasingowe, rodziny na utrzymaniach. Jest trudno" - mówił portalowi Weszło zawodnik.
Kolegi bronił Błażej Augustyn, który kilka dni później napisał odważnego tweeta. "Przykro mi jeśli nie spełniam waszych oczekiwań,ale moje są dla mnie ważniejsze" - napisał w piątek obrońca. Stanowisko piłkarzy Lechii chyba znamy.